Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    37
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    72

Dziennik Budowlanej Jones


MarzannaPG

1 221 wyświetleń

Dzień Świra

 

 


6 listopada 2003

 

 


Dokładnie 11 tydzień budowy a jeszcze dokładniej 83 dzień. Dziś będziemy zalewać strop. Pobudka rano, dłuuugo przed świtem zwłaszcza że tak późną jesienią o wczesny świt trudno. I już od pobudki niemal w środku nocy można dostać świra. Misiaczek z niepokojem zerka na termometr. Uff, nie ma mrozu. Ale to w mieście. Skąd wiadomo jak jest we wsi na polu? Misiaczek chce wyrwać termometr z okiennej ramy, by mierzyć temperaturę na budowie. To już świr nr 2.

 


Na miejscu okazuje się, że wprawdzie jest szadź na trawie, ale niewielka i zanika w miarę jak nad horyzontem unosi się słońce.

 


Misiaczek i Kolega dopinają wszystkie prace, żeby było cacy. Ja ich wspomagam ciepłą kawą, herbatą, smacznym ciastem, dobrym słowem. W międzyczasie żeby nie zamarznąć skaczę sobie po lesie w salonie.

 


Przybywa drogi Pan Kierownik Budowy (oj drogi on, drogi! ). Aprobuje wykonanie stropu i można czekać na betoniarę. Beton się spóźnia. Jest chłodno, można z zimna ześwirować jak się tak stoi i nic nie robi. Dla rozgrzewki kopiemy dołki pod słupki ogrodzeniowe. :)

 


Nareszcie widać gruchę na drodze (po paru ponaglających telefonach).

 


Zaczyna się kolejne świrowanie. Beton się z podajnika leje, ci latają po stropie jakby to była gorąca smoła, Pan Kierownik się dwoi i troi tyle że na dole, ja się mu plączę i włażę w drogę.

 


Grubo po południu jest wreszcie stropik! No to teraz świr następny: przyjedzie w nocy mróz i go rozsadzi?

 


Przed wieczorem wracamy na budowę okrywać wylany beton czym się da: kartonem a nawet przez Sołtysa zorganizowaną słomą. To dopiero była jazda! Tak, 6 listopada szczególnie zapisał się nam w pamięci, nie tylko na kartach dziennika!

 


Potem było nie lepiej. Na drugi dzień wszystko ściągamy, bo pada deszcz i samoistnie nawadnia schnący beton. A przed wieczorem nakrywamy. Cudowny, niezapomniany czas!

 


Wreszcie zakrzepły strop ocieplamy nową dostawą słomy (już bez kartonu), przykrywamy belą czarnej folii, wstawiamy stare okna pozbierane na blokowych śmietnikach i domek gotowy do zimowania.

 

 


http://images29.fotosik.pl/21/f5b9ea1df6a35603med.jpg

 


Pa pa, domku! Do wiosny!

 


0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...