Dom dla dwojga
Nastepny weekend za nami. Szalunki zrobione, wieniec zalozony, projekt fundamentow z blednie zaznaczonymi slupami pod wsporniki balkonu - poprawiony. Niestety, skonczylismy dopiero w niedziele po poludniu, wiec beton bedzie musial poczekac do kolejnego weekendu. Mamy nadzieje, ze pogoda jeszcze sie popsuje (w ten weekend dopisywala, bylo pieknie :) ).
Najgorszy jesli chodzi o szalunki byl piatek. Deski mielismy za darmo, za to rozmiarow najrozniejszych. Podobno darowanemu koniowi nie patrzy sie w zeby, ale sprobuj zrobic rowniotkie szalunki gdy zadne dwie dechy nie maja tej samej dlugosci, szerokosci, ani grubosci Z poczatku zle podeszlismy do tematu i staralismy sie wszystko na sile dopasowac do naszego projektu - czyli szalunki dokladnie 40cm nad poziom gruntu. A tu d... Na domiar zlego dzialka nie jest idealnie plaska, w jednym narozniku grunt wznosi sie o 7cm ponad inne, co dla ojca Mysi - perfekcjonisty - bylo tragedia wieksza, niz gdyby w poblizu toczyly sie dzialania wojenne :) W koncu zdecydowalismy sie na zrobienie fundamentu o wysokosci 52cm, zamiast 40, z racji ze najwiecej mielismy desek o szerokosci 16cm, a dopiero drugich w kolejnosci - 20cm. Wiec zabralismy sie za zbijanie 20 + 16 + 16. Do czego to sie matematyka moze przydac
Drugiego dnia, w sobote, sasiad uzyczyl nam pily elektrycznej, co znacznie przyspieszylo prace. A w niedziele pozatykalismy dziury miedzy ziemia a szalunkami, wzmocnilismy cala konstrukcje metalowymi pretami i zamontowalismy wzdluz scian cale to zelastwo. Wieniec, znaczy sie.
Oby do soboty.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia