Dziennik Wicka i Agnieszki
Sobota zleciała - a tu jeszcze sporo towaru zostało .
No cóż - robimy w niedzielę .
Zaczęliśmy koło 11 .
Zarówno w sobotę jak i w niedzielę w pierwszej kolejności robiliśmy krokwie 17,5*6,5 cm , długość 2-8 m , jakoś szło .
Na drugi ogień poszły belki 12*12 - i tu już było gorzej .
Przy życiu trzymało nas tylko TYSKIE .
Na sam deser zostawiliśmy sobie 4 krokwie koszowe 12*20 , długość 8,70 m .
To już swoje waży , po nasiąknięciu jeszcze więcej .
Tak się moczyło .
http://images21.fotosik.pl/227/87f857516f258d00med.jpg" rel="external nofollow">http://images21.fotosik.pl/227/87f857516f258d00med.jpg
Wszystkie dotychczasowe belki były już wysezonowane , zeszłoroczne .
W trakcie załadunku w tartaku okazało się że brakuje jednej koszowej .
Na szczęście było tam drzewo kuzyna ( ścięte , jeszcze nie przetarte ) - telefon i mam jego zgodę na zabranie jednego i zrobienie sobie krokwi .
No i tę jedną sztukę zostawiliśmy na koniec .
Fakt że byliśmy po całym dniu i już zmęczeni - ale ta jedna cholera była taka ciężka że ledwo sobie z nią poradziliśmy .
Ciekawe jak chłopaki od więźby będą sobie z nią radzić ?
No i żeby nikt nie myślał że to już koniec : od jutra będziemy bawić się z deskami , łatami i kontrłatami .
Mam nadzieję że ten długi weekend wystarczy do zabezpieczenia wszystkiego .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia