Dziennik Wicka i Agnieszki
Poniedziałkowy poranek , godzina 8.00 - zajechałem na działkę a tam już ekipa od dachu w komplecie .
Rozpakowali się , chwilowo zajęli kwaterę po murażach , na dobry początek kawa .
Pokazałem im co i gdzie i musiałem chwilowo opuścić plac budowy .
Jak o 10.00 wróciłem to oni już zmontowali rusztowania , byli w trakcie przytwierdzania murłat .
Potem wciągnęli ze 3 belki na górę , coś tam przymierzali .
Ja ze swoimi synami w tym czasie zajęliśmy się impregnacją desek .
Panowie dachowcy rozłożyli pierwsze belki ( te od przymiarek ) na ziemi , wymierzyli miejsca zacięć , jeszcze raz wszystko posprawdzali i piły w ręce - przygotowali wzorce więźby .
Potem to już tylko wybierali odpowiednie belki , przykładali do wzorca i cięli .
Lekkim popołudniem sytuacja na dachu była taka :
http://images20.fotosik.pl/286/c59f801f3bd27af6med.jpg" rel="external nofollow">http://images20.fotosik.pl/286/c59f801f3bd27af6med.jpg
My w tym czasie cały czas moczyliśmy deski .
Dzień chylił się ku końcowi i mój dach , w świetle zachodzącego słońca wyglądał już tak :
http://images20.fotosik.pl/286/c5685cf9f4a2b0d1med.jpg" rel="external nofollow">http://images20.fotosik.pl/286/c5685cf9f4a2b0d1med.jpg
Jutro od rana wszyscy pracujemy : ja konserwuję deski , łaty i murłaty - ekipa stawia dalej dach . Podobno w 3 dni z więźbą się uwiną - ZOBACZYMY .
Murarze wracają do mnie w następny poniedziałek , ale jak dachowcy się sprawią to będę ich na czwartek wzywał .
Przecież do instalacji są mi ścianki działowe potrzebne .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia