Dziennik Wicka i Agnieszki
No i jak dobra passa się pojawiła to cały ten tydzień trwały prace nad dachem .
W poniedziałek około 10.00 pojawiło się czterech panów , przyciągnęli ze sobą wieklą przyczepę kempingową i przystąpili do pracy .
Zaczęło się tak
http://images26.fotosik.pl/67/776d01b3f77e77b5med.jpg" rel="external nofollow">http://images26.fotosik.pl/67/776d01b3f77e77b5med.jpg
A trzeba przyznać że robota paliła im się w rękach .
Następnego dnia było już tak
http://images28.fotosik.pl/67/04b56e718fd439f5med.jpg" rel="external nofollow">http://images28.fotosik.pl/67/04b56e718fd439f5med.jpg
A zeby nie było tak pieknie : okazało się że moje łaty ( a przypomnę ,że wycierali mi je razem z więżbą ) w 40% nie nadają się ( prawdopodobnie przez tempe piły część jest nie jednakowej grubości ) .
Oczywiście musiałem na biegu dokupować .
A przez to że całe drzewo ( łaty , kontrłaty , deski ) leżało na budowie - część kontrłat "rozeszła się " .
Nie to żeby poginęło - kolejne ekipy po prostu brały , cięły na różne rzeczy .
Suma sumarum musiałem dokupić metr sześcienny łat i kontrłat .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia