Dziennik Wicka i Agnieszki
No i wstałem dziś rano , pojechałem na budowę i wziąłem się sam do roboty .
Dociąłem pierwszą rolkę wełny , zszywacz do ręli , sznurek i porażka .
Przy naciąganiu sznurka i pod ciężarem wełny zszywki wyłażą .
Pozostał więc stary i sprawdzony sposób : papiaczki -> te okazały się niezastąpione przy naciąganiy sznurka pod deskami ( ten do dylatacji ) jak i teraz .
Niestety , układanie wełny takiej z rolki to dla jednej osoby dość trudne przedsięwzięcie .
Nie mniej jednak po około 3-4 godzinach pracy jakiś efekt już był .
http://images33.fotosik.pl/4/6d13ce18afc214e5med.jpg" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/4/6d13ce18afc214e5med.jpg .
Po południu zabrałem do roboty moje młodsze dziecko ( Krzyś ma 15 lat )
i po kolejnych 3 godzinach 2/3 jednej połaci mamy ociepllone .
Jedna sypialnia i garderoba dostały jedną warstwę wełenki .
http://images31.fotosik.pl/4/167777589aad5581med.jpg" rel="external nofollow">http://images31.fotosik.pl/4/167777589aad5581med.jpg
W sumie to układanie wełny jest proste , ale pył i wszechobecne włókna mogą zniechęcić .
ja jednak poddawać się nie mam zamiaru .
Myślę , że w tym rygodniu powinienem uporać się z dachem nad częścią mieszkalną . Nad garażem w przyszłym tygodniu i można brać się za profile do gipsosufitów .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia