Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Dzisiaj zadzwoniła do mnie pani z gazowni! Hurra! Chociaz na początku mnie wkurzyła, bo stwierdziła, że w tym roku to oni juz nie zdążą podłaczyc gazu... Pare dni wczesniej mÓwili przecież coś innego. Okazało się, że kobicina była niedoinformowana, bo facet z którym rozmawiałam nie przekazał jej, że przyłącze ma robić firma prywatna, znana gazowni i gazownia ma im zlecić wykonanie tego przyłącza.
Ale wyklarowałam jej wszystko od początku i jutro jadę podpisać umowę :) Mam nadzieję, że do jutra nikt tam o niczym nie zapomni, bo chyba się wkurzę...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia