Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Dzisiaj bladym świtem obudził mnie telefon. Nieprzytomna, bo kto dzwoni po siódmej? , odebrałam, żeby dzwonek nie obudził dzieci - w końcu do przedszkola jeszcze dużo czasu, to i mama może pospać - a tam pani miłym głosem mówi mi coś o więźbie. Dotarło do mnie,że więźba możę być kilka dni wcześniej u nas. Tylko po co? Powiedziałam, że raczej kilka dni później. U nas to juz normalne, że przesuwamy wszelkie terminy na póżniej a ci się spieszą. Żeby tak jeszcze z ekipami gadka była podobna.
- Proszę pani, my chętnie popracujemy, wybudujemy domek szybciutko. Jutro zaczynamy. - Pomarzyć dobra rzecz. Niestety jeszcze nam się tak nie zdarzyło, żeby ekipy sie spieszyły.
Kłamię, byli tacy co im się spieszyło. Efekt znany. Dobrze, że nic w powietrze nie wysadzili.
A ja tymczasem sprawdzam sobie ceny okien dachowych i wychodzi mi, że różnice są.... 3 zł.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia