Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Jako, że z budowy nic nowego dziś nie mogę napisać, bo tam nie byłam, to opowiem historię mojego komina. Historia właściwie budowlana, więc jak najbardziej na temat.
Przez pewien czas kieronik przekonywal mnie do komina systemowego. Oczywiście drogiego jak diabli, ale za to jak już zrobiłąm na forum rozeznanie, łatwego w budowie. I tu świetnie potwierdza się jedno z praw budowlanych: jak fachowiec mówi, że tak będzie lepiej, to na pewno będzie lepiej - dla niego.
Tak więc po zasięgnięciu opinii, uznałam, że komin będzie z cegły pełnej. I już. Potem odbyło się poszukiwanie odpowiedniej cegły. Dzwonienie po składach budowlanych, gdzie dowiadywałam się, że takiej to właściwie nie ma teraz w sprzedaży. w końcu zadzwoniłam do cegielni, tek, ż której chciałam cegłę. Pani odpowiedziała na wszytskie moje pytanie, ale poradziła, abym jednak kupiła cegłę w Łodzi, bo wieźć kilkaset sztuk cegły spod Piotrkowa to trochę bez sensu. Co prawda to prawda. Kobieta podala mi nawet namiary na firmy, które sprzedają ich wyroby. Dzwonię do najbliższego mojej działki, myślę, że nie więcej niż kilometr i co słyszę? W cegielni teraz zastój. Mają przerwę, jak będzie sezon, to i cegła będzie.
Takiej zimy budowlanej to chyba nasz kraj nie pamięta. Wszyscy podnoszą ceny, nawet w składach i sklepach mówią, że na moment nie odczuli spadku zamówień, materiałów brakuje, popyt jak cholera. A tu paniusia twierdzi, że w cegielni cisza i spokój i czekają na wiosnę.
Wniosek z tego jeden. Sprzedawcy manipulują budującymi jak tylko chcą. Każdego trzeba spradzać po trzy razy. Zadzwonilam więc w drugie miejsce, niestety bardziej oddalone od mojej budowy. Zamówiłam cegłę i bk, ale trzeba było zapłacić za transport. Co ciekawe i tak mi się opłacało, bo jak porównałam ceny ze składami w samej Łodzi, to jesteśmy do przodu nieco ponad 300 zł.
I właśnie wczoraj chłopaki zabierają się do murowania komina, przymierzają cegły i... da się zrobić komin, w którym zmieści się wyłącznie kanał dymowy. Wentylacyjny po prostu się nie zmieści. Otóż, mój strop został tak obliczony, żeby wybudować komin z pustaków gotowych. Nie można powiększyć dziury w stropie, bo zbrojenie i jeszcze się zawali.
Kierbud wymyślił, że zrobią wentylację w ścianie i będzie dobrze. Od razu przypomniał mi się skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju - będzie pan zadowolooooony.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia