Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Dzisiaj wykonaliśmy kolejny krok w celu zamknięcia naszego domku. Zamknięcia dosłownie i w przenośni. Coby stan surowy otwarty zamienił się w surowy zamknięty trzeba wstawć drzwi i okna. Okna zamówione już dość dawno, a drzwi ani widu, ani słychu. Ba, okna to nawet pod koniec przyszłego tygodnia powinny byc montowane. Ale jak tu montowac okna jak nie ma drzwi? Jeszcze wezmą i dostaną nóg. Chyba teramin montażu przesuniemy. To się jeszcze zobaczy, jak przyjadą mierzyć otwór drzwiowy. Notabene jeszcze go nawet nie ma. Trzeba dopiero wykuć dziurę w ścianie.
Ale właśnie wybraliśmy się na wycieczkę turystyczno-krajoznawczą do Srocka. :) Tak, tak. Szukałam drzwi w Łodzi i ceny zwalały mnie z nóg. Postanowiłam, że nie dam za nie więcej jak 2 tys. zł i koniec. No, może ciut więcej, ale naprawdę ciut. Niestety, drzwi drewniane, bez ponadstandadowych bajerów kosztują z reguły ponad 3 tys. zł. Już nawet upatrzyłam sobie drzwi w Leroyu. Całkiem ładne, drewniane, z owalną szybką i za sporo mniej, bo 2450 zł. Problem w tym, że panowie w sklepie coś nie mogli się doszukać atestów. Ani nie wiedzieli jaka to szyba, ani nie mogli się wypowiedzieć w sprawie okuć antywyważeniowych. Nic. Ale zamówiliśmy i tak. Przezornie nie wpłaciliśmy zaliczki. czekając na dalszy rozwój wydarzeń. w ubiegłym tygodniu były jeszcze targi budowlane, na które oczywiście wybraliśmy się. I nie wiem, jak to zrobiliśmy, że zatrzymywaliśmy się przy stoiskach z drzwiami gdzie chcieli za nie ponad 3 kPLN i to pod warunkiem, że jeszcze na targach wpłacimy im zaliczkę. Na szczęście inni forumowicze też bywają na targach i wynieśli z targów pełne reklamówki ulotek. Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że jedna z firm, przy której zresztą się zatrzymaliśmy, ma całkiem przyzwoite drzwi w ofercie. Za cenę również zupełnie do rzeczy. Tak więc jak dostałam namiary, wsiedliśmy w samochód i w drogę. Drzwi zostały zamówione. Spełniają wszystkie wymogi dla firm ubezpieczeniowych i kosztują mniej niż te w Leroyu.
No tak, drzwi to jedno, a okna to drugie. Niby w przyszłym tygodniu mają być, a my mamy zły wymiar otworów w łazienkach. Trzeba je podmurować kilkanaście cm, żeby można było wstawić w standadowym rozmiarze. A dlaczego takie dziwne mamy otwory? Bo kierownikowi coś się pomyliło jak robił wymiary i dziury na okna są za wielkie. Chyba z kosmosu wziął te wymiary, chociaż on twierdzi, że brał typowe. Niby miało być szybko i prosto, bo ściany przyjeżdżają gotowe, a poprawek jak widac się nie uniknie. Dobrze, że chłopina przynajmniej nie robi problemów i jego chłopaki podmurują te okna.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia