Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Ciemno się już zrobiło, a mój mąż szaleje na działce. Nad ranem pojechał zacierać wylaną wczoraj wylewkę w wiatrołapie. A że zabraklo mu zaprawy i został kawałek mniej więcej metr na dwa, to musial zamówić jeszcze i późnym popołudniem pojechał kończyć. Wróci pewnie ostatnim autobusem. Och, taka bieda bez samochodu, że aż trudno to opisać. Dopiero jak go zabraknie to widać jak człowiek uzależnia się od tego blaszanego pudla. My na dodatek mamy kawał drogi na działkę, chociaż budujemy się jeszcze w granicach miasta. No, ale miasto nie takie małe.
Ja też musiałam podjechać dzisiaj. Dobrze, że udalo mi się zostawić Piotrusia z mężem. To sobie chłopaki po południu pospaly trochę, a dziewczyny pojechały na działkę. Trzeba było zapłacic Waldkowi za drewno, bo tydzień temu jego chłopaki odbierali nam belki wyheblowane przez stolarza. Belki jechały aż z Brzezin, bo już nie szukalam stolarza tutaj, tylko jak Waldek dał namiar na skład drewna i stolarza, u którego sam często zamawia różne rzeczy, to skorzystałam i już. Belki są potrzebne na zadaszenie tarasu przy wejściu. tak więc dla wzrokowców mam dzisiaj wreszcie jakąś fotkę. Wprawdzie nie będzie to daszek w całości, tylko dopiero konstrukcja, ale zawsze coś tam widać. I widać , jak chłopaki pracują.
http://images20.fotosik.pl/388/1cbd6a0050cde69f.jpg
Jutro będą kłaść dachówkę.
Przez ostatnie kilka dni był brat mojego męża. Pomagal Tomkowi porządkowac działkę. Coś tam widać, ale żeby był porządek to bym, nie powiedziała. Nie dlatego, żeby się obijali. Po prostu w głowie się nie mieści, że po budowie, a właściwie w jej trakcie, tworzy się tyle śmieci, gruzu i nie wiadomo czego jeszcze. No i wynieśli trochę rupieci z garażu. Oczywiście jeszcze nie wszystko, ale znów będzie sporo złomu do sprzedania. A przypomnę, że dwie tony już wywieźliśmy. Już nie wiem jak nazwać to co robił na tej dzialce poprzedni właściciel. Bo zbieractwo to chyba już nie jest. Jutro jak nie zapomnę, to sfotografuję trochę tego bałaganu. A jest tam chyba wszystko od opon - nawet wyglądających na dobre - przez stare garnki po beczkę! z miałem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia