Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Jakiś czas temu mialam wkleić zdjęcia z dziełem mojego męża, czyli otynkowana przez niego ścianą. Pierwszy kawałek nie wyszedł zbyt rewelacyjnie, więc pewnie jakieś zaprawki gipsowe będzie musiał zrobić. Ale już nastepna próba wyszła rewelacyjnie. Ściana jest gładziutka. Gdzieniegdzie tylko widać ślady zacierania. Gładkość na zdjęciu raczej nie będzie widoczna, ale i tak muszę go pochwalić.
Tu widać:
http://images21.fotosik.pl/368/587c6bf066c42679.jpg
Ta ściana obok w dziwnym lokorze. to właśnie prefabrykowany keramzytobeton. I nie będzie tylkowana. U nas właściwie tynk trzeba nałożyć tylko na ściany działowe i tak trochę dziwnie to wygląda. Ale wymyślilam sobie juz dawno, że fragmentami będą u nas tapety. A jako, że tapeta lubi gładkie, to będzie właśnie na ścianach nośnych, prefabrykowanych. Gdzieniegdzie trzeba porobić zaprawki szpachlą, bo są małe otworki. Przy tapecie w jakieś wypukłe wzory pewnie w ogóle nie dałoby się tego zauważyć, ale jak będzie gładka... A na pewno będzie. Do pokoiku Sary, właśnie kończy się tynkować, już wybrałyśmy wzór. Niestety, na stronie producenta go nie znalazłam, ale w Leroyu jest. To będzie sawanna. Z dużymi zwierzakami.
A dla Piotrusia chyba jakieś maluchowe wzory: domki albo misie. Jeszcze nie wiemy.
Z kolei do naszej sypialni chciałabym coś ciemniejszego. Nie znoszę jak mam brudną ścianę u wezgłowia. A ona niestety nie znosi być czysta. Przynajmniej u nas tak jakoś wychodzi. Na dodatek dzieci, które chętnie pakują sę nam do łóżka, tez nieźle smarują ją swoimi łapkami. No nie wiem, jak to się dzieje, ale już po dwóch, trzech miesiącach, miejsce za głową wygląda jak chlewik. [/url]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia