Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Dzisiaj wpis błyskawiczny i minimalistyczny. Przed nami długa droga. Jedziemy po dzieci, bo juz baaardzo za nimi tęskinimy. One za nami pewnie też. A jeszcze wymyslilam sobie, że po drodze zahaczymy o Tykocin. I może wypijemy kawkę z
Tolą. Nie wiem, jak nam sie to uda, bo ani samolotu, ani nawet helikoptera nie mamy, ale co tam.
Pierwsze trzy godziny pracy w naszej sypialni, przed przerwą na kawę.
http://images30.fotosik.pl/47/9a5eeababd6e08d0.jpg
I kilka godzin później. Prawdziwa podłoga, a nie beton. Nie mogłam odmówić sobie przyjemności pochodzenia boso.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia