Pod górkę, czyli dziennik Anisi
Wykończeniówka to miała być sama przyjemność. Wybieranie kafelków, blatów, szafek.... Ale gdzie tam. Dom nawet w połowie nie wykończony, a ja całkowicie. Jakby tego było mało nasz ukochany fachowiec zabił mi przed chwilą klina. I nie wiem, co robić. Pomóżcie!
Nie było mnie w domu, kiedy przyjechał montować blat pod zlewozmywak w kuchni. Bo ile można latać z garami do łazienki i myc wszystko w umywalce? Na Święta musi być zlew w kuchni. Wracam do domu. Zlew jest, ale baterii niet. Chłopaki nie wycięli dziury, bo nie wiedzieli gdzie. Ja do tej pory wiedziałam, ale teraz to już sama głupia jestem.
Wydawało mi się, że bateria powinna być tuz za zlewozmywakiem. Trzeba więć byłoby wyciąć dziurę w blacie. Tak jak na tym zdjęciu.
http://images25.fotosik.pl/128/610e0d3e57ddd432med.jpg
Ale Irek mówi, że może być za daleko. No i zawsze woda może gdzieś tam przeciekać. I co wtedy z blatem?
Próbowałam sprawdzić, czy nie za daleko. Wydaje mi się, że może być. Dziecku na pewno za daleko. To widać tutaj.
http://images33.fotosik.pl/84/d9f57e8d7d2bd619med.jpg
Jest druga wersja - z baterią w zlewozmywaku. Przyznam, że nie jestem do niej przekonana. Zresztą za daleko sięga w tej mniejszej komorze. Ale może się mylę.
Proszę poradźcie coś. Tym bardziej, że decyzję muszę podjąć dzisiaj, a najpóźniej jutro rano zadzwonić do Irka i powiedzieć mu, czy ma przyjechać i wycinać dziurę w blacie, czy nie.
A swoją drogą to zarzekałam się, że już nigdy nie kupie stalowego zlewozmywaka. Miałam taki w starym mieszkaniu i jest do kitu. Widać każdą kropelkę wody. Jak widać jestem świetną ilustracją powiedzenia: Nigdy nie mów nigdy. Trzeba było ciąć koszty. Na granit nie mamy na razie szans.
No i zapomniałam wkleić zdjęcia w wersji drugiej. Tak by to wyglądało.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia