Nasza Arkadia :)
Zaczęło się banalnie... Znajoma znajomej wybudowała fajny domek. Powiedziała, że działka obok jest wolna i że po pyta od kogo, za ile... Do dnia dzisiejszego nie wiemy :) Jednak w międzyczasie szukaliśmy... Działka sie znalazła, ale wybudowanie wymarzonego domku (jednego z dwóch wymarzonych ) przerosło nasze oczekiwania finansowe; aż któregoś dnia, przez przypadek, trafiłam na ofertę developera na domki w zabudowie szeregowej. Mało tego - osiedle powstaje w mojej rodzinnej miejscowości :)
Przyjechaliśmy, obejrzeliśmy. Decyzja była szybka, bo został ostatni domek i kolejka chętnych. Traf chciał, że troszkę się nasze rodziny znają (moja i developera) dlatego sprawa formalności była prostsza - telefon, fax, skanowanie podpisów i wysyłka mailowa. I tak z dniem 1 czerwca 2007 podpisalismy umowę przedwstępną. I poleciało z górki... A w zasadzie pod górkę, bo zaczęły się ustalenia... hydraulik, elektryk, pzrestawianie scian, póki był na to jeszcze czas...
Dzisiaj jesteśmy na etapie "prawie" tynkowania, to znaczy ekipa ma wejść jutro. Póki co są wszystkie ściany, prawie cały dach, robi się elewacja :)
Za to wnętrza - gotowe :) Na papierze naturalnie Ale wiemy mniej więcej co, gdzie, jak... Czekamy tylko, aż ekipy wykończą wszystko i mam nadzieję, że w okolicach II połowy listopada zabierzemy się za wykończenie.
Wiem już, że Świąt w domku nie spędzimy, bo kuchnia będzie montowana dopiero w połowie stycznia, ale co tam... Najważniejsze, że już bliżej, niż dalej :):):)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia