Miła chwila - dziennik
Zaczynam dziennik!
Budujemy od maja 2007. Na początku szło szybko i sprawnie. Ekipa polecona, budowała bez wiekszych wpadek. Gorzej było z materiałem. Maj 2007 to był ten moment kiedy w hurtowniach odpowiadali: nie ma lub mogę zamówić, będzie za 2 albo 3 miesiące. O cenach nie wspomnę. Na szczęście mieszkamy na zachodzie kraju. Zaczęliśmy się dowiadywać o materiały w Niemczech. I tu niespodzianka. Jest taniej i za tydzień. I z dostawą i sami rozładują(u nas to nie takie oczywiste). Na dodatek nie muszę wpłacać żadnej zaliczki. Zamówiliśmy porothon Wienebergera, dachówkę Creaton, i klinkier na kominy. Sami przywieźliśmy cement(tańszy).
Jednak bloczki betonowe na fundament kupiliśmy u miejscowego producenta. Niby były w porzadku, ale jedna paleta nie nadawała się do użytku, bloczki się rozsypały.
Później były jeszcze problem z wyegzekwowaniem pustaków keramzytowych na strop. Producent chciał, żeby mu najpierw zapłacić i dopiero potem nam przywiezie materiał.
Ale nic to. Teraz mamy już okna i powoli będziemy ciągnąć dalej.
Później spróbuję dołączyć jakieś zdjęcia.
Zgadzam się żeby komentarze były umieszczne w dzienniku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia