Mały biały domek-czyli remont do kwadratu -Dziennik I+M
w zasadzie powinnam pisać odrobinke codziennie - a tak, hurtem obawiam się , że albo cos powielę, albo zapomnę ...
Ale mam nadzieje, że do końca roku nadrobię zaległości i będzie na bieżąco :))
Na "budowie" wrzało - data od której ruszyliśmy to : 23.XI.2004 !!!
Najpierw został zdjęty z dachu nieszczęsny eternit i zgodnie z zasadami ofoliowany i złożony w kącie ogrodu - tam będzie czekał ( podobno ok. 2 lat ) az gmina go zutylizuje .
http://foto.onet.pl/upload/35/27/_381253_n.jpg
Potem zaczęła się wymiana co bardziej nadszarpniętych czasem krokwi i na 1 połowie dachu pojawiła się membrana dachowa. Wszystko byłoby cacy gdyby nie fakt , że tych nieszczęsnych krokwi do wymiany wyszło więcej niz się spodziewaliśmy a na dodatek wszystkie końcówki krokwi były spróchniałe od góry i kwalifikowały sie jedynie do wymiany .
A śnieg padał i padał i padał .....
http://foto.onet.pl/upload/19/16/_381226_n.jpg
Mało tego - okazało się, że i murłata była spróchniała - kolejny bubel do wymiany . Do kolejki "dopchały się " belki stropowe - przykryte uprzednio warstwą siana i wszelakiego śmiecia - wylazły w całej swej "krasie" na wierzch i wołały o pomstę do nieba . Grube były - 20 na 20 cm ! i długości - prawie 9 metrów
5 chłopa z nadludzkim wysiłkiem wciągało na strop zakupione przez nas belki do wymiany . Przy "okazji" do wymiany poszły jeszcze dwa słupy - bo i tych korniki nie oszczędziły !
Noszenie po "wspaniałych" schodach rzeczy niezbędnych do remontu przypominało wycieczkę na Rysy - stromo, niewygodnie , i niebezpiecznie - tylko widoki niestety były mało atrakcyjne !
http://foto.onet.pl/upload/20/5/_381261_n.jpg
W zamierzchłej przeszłości w ścianach szczytowych na "strychu" były okna - a raczej otwory do podawania słomy i siana - wypadało zrobić z nich regularne okna .
http://foto.onet.pl/upload/35/99/_381233_n.jpg
"Powrót do przeszłości" sprawił , że cała chałupa wyglądała jak po wybuchu bomby ! Bez dachu z dziurami w szczytach , z poobcinanymi krokwiami ,ze sterczącymi kikutami pozostałości starych kominów ..... śnieg padał i padał ..... a po chałupie hulała beztrosko wichura .
Efekty w postaci pohuraganowych zniszczeń odczuła cała okolica - pozrywało ludziom pokrycia dachowe , pouszkadzało linie energetyczne , powaliło drzewa ....
Ale u nas - dachu nie było - wichura pofruwała po chatce i .....poszła sobie . Pozostały po niej wynoszone nazajutrz wanienka i wiadrami niezmierzone metry sześcienne śniegu
Oto jak wygladała ruinka nazajutrz ......
http://foto.onet.pl/upload/20/61/_381231_n.jpg
Ale .... brygada nie próżnowała i powoli, powoli ....
pojawiły się deski czołowe i "wyprostowane " otwory okienne
http://foto.onet.pl/upload/42/72/_381246_n.jpg
a ponad dachem zaczęły się piąć w góre kominy :
http://foto.onet.pl/upload/12/84/_381239_n.jpg
Z kominami mieliśmy nie lada problem . W chałupie były dwa . Oba 14 na 14 cm - w żaden sposób nie można było ich wykorzystać do kominka . A kominek w domu musi być !!!
Nie pozostało nam nic innego jak kupić i postawić komin systemowy . Po długich wahaniach zdecydowaliśmy się na IBF - z drobną "modernizacją" pomysłu mojej drugiej - technicznie uzdolnionej połówki :)
Chcieliśmy , żeby wszystkie kominy wyglądały tak samo - dwa istniejace które zostały ( jeden do gazu a drugi do podwójnej wentylacji ) powyżej dachu przemurowane z cegły klinkierowej - ale co zrobić z systemowym ? Obłożenie go płytkami klinkierowymi to efekt na dwa - góra 3 lata . Później najczęściej płytki odpadają i trzeba poprawiać .
No i zarówno kolor jak i faktura nie jest identyczna ....
Więc - poniżej przedstawiam patent mojego szczęścia :
http://foto.onet.pl/upload/30/38/_381292_n.jpg
komin nad dachem wymurowany jest tak jak pozostałe - z cegły klinkierowej i oczywiście z kształtkami i wełną mineralna wewnątrz - zgodnie z założeniem całego systemu - za to nie rózni się od pozostałych :))
Powoli połać od południa zaczęła nabierać "kształtu" ...
http://foto.onet.pl/upload/15/56/_381236_n.jpg
Jeszcze tylko odbylismy "pogrzeb toy-toya" czyli przybudowanej nie wiadomo w jakim celu "wygódki" ( Cel był nieznany bo wejście do tejże znajdowało się poza ogrodzeniem ! - chyba, że był to przybytek "turystyczny" ) .
http://foto.onet.pl/upload/9/66/_381248_n.jpg
No i na koniec "gwóźdź programu" - transport materiałów sypkich - przez ....stodołę )))
http://foto.onet.pl/upload/46/31/_381288_n.jpg
Żaden inny niestety nie wchodzi w gre - a to dlatego, że działka jest dość nieszczęsliwie usytuowana - poprzedni właściciel tak osadził bramę wjazdową , że nic tam nie wjedzie ( mogły tylko wchodzić krowy :))
I tak dotarliśmy do 1.XII.2004 czyli tydzień pracy minął .
Pogoda dopisuje i .... od jutra cdn naszych zmagań z remontem ))
Pozdrawiamy .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia