Jak Magda i Przemo piętrusa budowali...
W poszukiwani projektu idealnego
OK działka jest i co dalej. Ja oczywiście jak to ja. Zawalona stosem katalogów z projektami budowlanymi domów jednorodzinnych. Przeglądałam każdy po raz pięćdziesiąty dziewiąty. Nic już nie wiem. Projekty które mi się podobały już się nie podobają, a nad tymi od razu odrzuconymi zaczynam się zastanawiać czemu nie. Czyli wiele szumu i zamieszania. Przemo spokojnie i rozważnie kolejno odrzucał moich faworytów. Twierdził, że ten zbyt fikuśny, ten ma za drogi dach, ten nie taki w stosunku do kierunków świata.
Jednak dał się na jeden namówić... I co? Już teraz doskonale wiem, że nie ma go co na siłę namawiać bo to są stracone pieniądze. Kolejne moje szybkie i zdecydowane działanie - jednak znowu nie do końca przemyślane. Ale przecież była świąteczna obniżka cen - więc jak ja jako kobieta mogłam jej się oprzeć??? Zamówiłam wymarzony projekt
Przemo przyzwyczajał się do niego rysując cały dom w 3D. I całkiem nieźle nam szło... dopóki nie poprosiliśmy firmy budowlanej o wycenę Ręce nam opadły jak usłyszeliśmy cenę. A ponieważ Przemo (jak większość napływowych warszawiaków ) cierpi na chroniczny brak czasu - myśleliśmy, że jedyną możliwością na zbudowanie domu to skorzystanie z usług firmy, która nam to zbuduje od A do przynajmniej W Niestety stwierdziliśmy, że dom wg tego projektu byłby położony jednak nie tak jak oczekujemy w stosunku do stron świata
I znowu Przemo się zastanowił i stwierdził, że to musi być coś prostego i że najlepiej jak to ktoś narysuje Ja oczywiście zdenerwowana, że robi trudności i znowu wszystko wydłuży się w czasie. Nie wyobrażałam sobie zamawiać indywidualnego projektu. Więc jeszcze była szybka przymiarka do kolejnego gotowca, który prawie był super. A potem to już spotkania z architektami. Tu ceny były powalające. Rynek warszawski szaleje! Najtaniej udało nam się znaleźć architekta za 10.000zł. Byliśmy w kropce...
I co się wydarzyło? Wiadomo :) Przemo znalazł poleconego architekta z Polski który wysłuchał naszych potrzeb i na pierwsze spotkanie przywiózł projekt. Poczyniliśmy w nim tylko kilka poprawek. I wszystko za 4.000zl Prawie tak jak gotowiec z adaptacją Nie było to o prawda tak szybko - bo my jako ludzie rozważni wprowadzaliśmy te poprawki powoli, a nawet po naniesieniu na mapę projektu poprosiliśmy naszego architekta o całościowe zmniejszenie domu - czym doprowadziliśmy go do załamani
Ale w końcu projekt powstał... i był dla nas idealny
http://lh5.ggpht.com/magnolka1/SIZPDtuUZMI/AAAAAAAAAGk/p3TSkrCQfgI/s288/v402.jpg
http://lh6.ggpht.com/magnolka1/SIZPX81IfHI/AAAAAAAAAHM/DbiDKgRfZ1E/s288/v407.JPG
http://lh5.ggpht.com/magnolka1/SIZPEKL6SdI/AAAAAAAAAHE/epp85P3illk/s288/v406.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia