Dom rodzinny ;)
Nie życze nikomu tak wyczerpującego dnia na budowie
Najpierw miałam do załatwienia dwie sprawy urzędowe, potem okazało się, że brakuje cementu, potem przyjechały belki stropowe, gość położył je nie tam gdzie przewidziałam miejsce i zrobił się problem gdzie postawimi pustaki stropowe, potem przyjechał piach, na działce robiło się coraz ciaśniej, a w perspektywie była dostawa jeszcze 6 patet pustaków stropowych i 5 pełnej. Chodziłam i myślałam jak to rozplanować, a tu murarz mi mówi, że jeszcze im potrzebna pospółka...
usiadłam z kawą w ręku ok 16, mój drugi posiłek od śniadania, wypiłam połowe, a tu mnie wołają, że pełna przyjechała. telefon od stropów, że dzis nie dadzą rady z tymi pustakami, bedą jutro uff, bo gdzie ja je upcham
chwile póżniej rozmawiam sobie w najlesze z majstem, a tu "gary" wjeżdżają na działkę
Rety co za dzień
W kwestii wyjaśnienia, budujemy dom na działce teściów, na której już stoi ich dom, gdzie my mieszkamy, więc ciągle jestem "na budowie" i tak mocna na bieżąco z tym co tam się dzieje, aż za bardzo na bieżąco...
działki pod warszawą są ogromnie drogie, zresztą jak chyba wzędzie teraz, więc skorzystaliśmy bez marudzenia z gratisowego placu
a tak poza tym to dom prawie podciągnięty pod strop
salon jakiś taki mały, spać przez niego nie mogę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia