Marchewkowe pole [dziennik Karpatki]
MARNOTRAWSTWO!!!!
Kolejna wizyta na budowie. Kolejny oficjalny gość: tym razem moja przyjaciółka. Serce mi urosło, gdy zobaczyłam te piękne mury!!!! Nic, tylko lać stropy i okna wprawiać... Szkopuł w tym, że natychmiast sobie uświadomiłam, że porotherm dalej spokojnie sobie leżakuje w zupełnie innym miejscu, a to coś szarego miało związek z fundamentami. Pan Wiesiu ryknął śmiechem, kiedy nieśmiało zapytałam go, czy rzeczywiście chce zasypać te piękne mury (całkiem fajna piwniczka!!!!)... Zdecydowanie chce. Nie szkoda mu zupełnie tak misternej roboty. A ja już prawie chciałam tam firanki wieszać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia