Marchewkowe pole [dziennik Karpatki]
Dziękuję!!!!
Moje chłopaki wróciły dziś do pracy i dłubią przy dachu. Lada chwila wchodzi folia.
Podobno. Nie sprawdzałam, bo wczoraj podczas kolejnego podziwiania krokwi (wrażenie było zbliżone do podstawienia twarzy pod strumień ze strażackiej sikawki. Poezja!!!!) tak zmarzłam i przemokłam, że dziś po nadgodzinach w pracy leniuchuję w domu. Może nawet uda mi się w necie znaleźć coś fajnego do urządzenia domu? Coś, na co w ostatecznym rozrachunku absolutnie nie będzie mnie stać?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia