Marchewkowe pole [dziennik Karpatki]
PRZYMUSOWY URLOP
Cholera by to wzięła!!! Od trzech tygodni naszą cierpliwość testował pan elektryk. Fachowiec pierwsza klasa. Podobno. Zobaczymy, jak wreszcie zabierze się do konkretnej roboty. Póki co - ma dobre serce. I pokaźną gromadkę sąsiadów "z którymi trzeba przecież żyć dobrze". Się wie. Więc pan elektryk, fachowiec pierwsza klasa, dłubie u kolejnych sąsiadów, którym dziwnym trafem przytrafiają się wszelkie możliwe elektryczno-kabelkowe kataklizmy. U nas z godną podziwu konsekwencją wyznacza kolejne terminy, cieplutko i grzeczniutko przepraszając... Podobno dziś wreszcie udało mu się wystartować. Modlę się, żeby wszystkich sąsiadów pana elektryka, fachowca pierwsza klasa, wywiało na urlopy w dalekie kraje. Przynajmniej na dwa tygodnie.
Póki co, dostałam trudne zadanie: precyzyjne ustalenie, gdzie w kuchni staną sprzęty z ogonkiem Patrzę na te ściany bez tynków i podłogi bez wylewek i dochodzę do wniosku, że moja wyobraźnia tak daleko nie sięga. Poprosiłam więc znajomego, który wykonuje meble, o pomoc w zaprojektowaniu kuchni. I tak projekt dla Mikołowa robi się w Świnoujściu
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia