Marchewkowe pole [dziennik Karpatki]
JEDZIEMY CYTATEM Z KLASYKA!!!!
No i wreszcie "się ścina, się rżnie na deski. Jest deska, jest sęk!". Ten ostatni czasami. Częściej, mimo wszystko, gwoździe.
A ścina się dlatego, że dziś z naprawy wróciła piła, która odmówiła posłuszeństwa w ubiegłym tygodniu po trwającej raptem pół godziny próbie odpalenia. Mały Żonek ciągnął sznurek, ciągnął, aż wyciągnął i już nie wlazło. Na szczęście dziś - dzięki pomocy fachowców z serwisu i pokaźnej kwocie za usługę - wreszcie sznur wlazł, dym wylazł i poszło! Tak to sobie przynajmniej wyobrażam, bo Mały Żonek odtańczył pilarską sambę solo, przygotowując mi stertę do układania. Każdy ma takie lego, na jakie zasługuje
Ja w tym czasie zamówiłam wkład do kominka. Będzie Arysto z giętą szybą.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia