Marchewkowe pole [dziennik Karpatki]
Tak dla odmiany sobie ponarzekam. A co! Wolno mi. Na głupotę wszechmocną, nonszalancję pospolitą i luzik do potęgi.
Zaczęło się w sobotę. Uzbrojona w mopa i dobre chęci pocwałowałam do domu, żeby choć jeden pokój przygotować pod przewożone rzeczy. Z rozpędu (ciągle jeszcze mam etap, gdy potencjalne sprzątanie rozległych powierzchni płaskich sprawia mi radochę) posprzątałam 2 pokoje i dwie garderoby. I przyjrzałam się moim jasnym płytkom z jasnymi fugami w holu i szlag mnie trafił! Błoto - to mało powiedziane. Syf i malaria są bliższe prawdy. Harnasie od elewacji postanowiły sobie skrócić drogę z materiałami z garażu na taras przez nasz hol.... Zaklęłam jak szewc starej daty i umyłam podłogę. Prawie po ciemku, więc fugom dopiero się przyjrzę. Bez problemu jednak dojrzałam uszkodzoną płytkę i ciśnienie mi wzrosło. Mamy wymianę.
To z soboty. Wczoraj rano zadzwoniłam do Harnasiów od wnętrz, żeby ustalić grafik prac - niezorientowanym przypominam, że 1 września muszę już mieszkać, a grozi mi chodzenie w piżamce w towarzystwie budowlańców... W ubiegłym tygodniu my mieliśmy wolne, więc chłopaki też odpuściły. Wczoraj okazało się, że coś im wypadło i dojadą dopiero dziś. O jakiejkolwiek cywilizowanej formie uprzedzenia nas o zmianie planów można zapomnieć. Ciekawe, z czym się nie wyrobią?????
Wczoraj wieczorem, jak już pisałam, pojawiliśmy się na budowie. Co zastaliśmy? Przy bramie garażowej, na nierównej stercie ziemi malowniczo sterczała rozłożona pokaźna drabina. Dla tych, co zdążyli zapomnieć: ostatnio u nas mocno wiało i wyobraźnia dalej mi pracuje na pełnych obrotach. Kiedy dziś napomknęłam na temat drabiny wywołałam ogólne zdziwienie z gatunku: "Ale tak konkretnie, to o co chodzi????"
Jak tak sobie analizuję to moje marudzenie, to stwierdzam dobitnie:
1. czas kończyć zabawę, bo zmęczenie materiału jest solidne,
2. postawa "nie dbam, to nie moje" nadal silnie jest zakorzeniona w naszym społeczeństwie. Niestety.
P.S. A ramkę od której bolały mnie żebra zdjęłam. Mały Żonek ogłosił votum separatum od tej decyzji.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia