Marchewkowe pole [dziennik Karpatki]
A TO BYŁO TAK...
Zadzwoniłam dziś do pana od parkietu, żeby umówić się na termin dokończenia dzieła. Zaczęłam nieśmiało: "Bo wie pan, chyba mamy problem, a mnie zaraz trafi!!!!"... Na to pan czytając mi w myślach: "Niech mi pani nie mówi, że zatłuścili podłogę????". Ano dokładnie tak!!!! Koneserzy KONIECZNIE musieli spożywać w naszym salonie przy kominku posiłki na eleganckim stole z paczki styropianiu. Po pojedynczych tłustych plamach wiem, że w menu była kiełbaska (prawdopodobnie grill) i trochę jej pospadało na podłogę. Gorzej, że na podłogę najwyraźniej spadła również puszka z rybkami i olej wypłynął.... Nie mam już sił. Nogi z dupci powyrywam. Pan od podłóg załamany stwierdził, że zobaczymy, jaki będzie efekt pierwszego cyklinowania. W perspektywie mamy jednak wymianę części desek. Szukam sponsorów, bo płacić po raz kolejny za materiał nie zamierzam. Byłam sponsorem walniętej kafelki i limit wyczerpany.
W temacie poślizgu na budowie: Harnasie stawiają płot z klinkieru (od poniedziałku ma padać, więc narzuciły tempo), a w środku jeszcze kilka rzeczy jest do zrobienia. Jak choćby kolejne wyszlifowanie ścian, bo ciągle upierdliwi inwestorzy nie wykazują oczekiwanego entuzjazmu na ich widok.
Panu W. zapowiedziałam dziś radośnie, że od środy wchodzę z porządkami. Ucieszył się bardzo, ale na wszelki wypadek upewnił się: "Wspaniale!!!! A tak konkretnie, to od której środy?????? "
Najbliższej!!!!! Bo za kilka dni, 1 września, moje dzieci rozpoczynają szkołę! I zacznę mieć problemy logistyczne. A w czwartek wchodzi pan od parkietu i chce mieć chatę wolną.
Wieczór mieliśmy poświęcić na szukanie:
1. wylewek (nie znoszę tego określenia, ale Mały Żonek mnie katuje tym konsekwentnie. Ja mam wylewkę na podłodze - etap dawno zamknięty, chwała Najwyższemu - a teraz szukam kranów!),
2. domofonu (jakieś sugestie, gdzie można kupić bez videopodglądaczobajerów i za mniej niż 800 zł??? A najlepiej, żeby to był kombajn, tzn. skrzynka na listy do wmurowania w słupek ogrodzenia wraz z prostym domofonem. Potrzebne na już,
3. klamek do drzwi wewnętrznych,
4. halogenków do łazienki,
5. lamp zewnętrznych.
Zrealizowano:
1. nie zdążyliśmy do wybranych salonów,
2. towar wybitnie deficytowy, dzień zakończony porażką,
3. na plusie: nieoczekiwanie podjęliśmy decyzję: zmiana z VDS na Domino. O ponad połowę taniej ,a znacznie szybciej. Mam nadzieję, że wytrzymają jakieś 3 -4 lata (plan minimum), a później się je wymieni,
4. szukamy nadal,
5. wersja jak wyżej.
Skuteczność znikoma. Wakacje na ukończeniu, a za kilka dni mamy się przeprowadzać.... BOSKO!!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia