Dzienniczek Ewy i Zygmora
No i stało się dwa dni biegania po urzędach, przy tej temperaturze nawnątrz 35oC a może więcej. Nie ma czym oddychać, wszyscy chcą deszczu. Ale jak wczoraj po południu spadł deszczyk to natychmiast zrobiła się taka parówka, że było jeszcze mniej komfortowo. Co w urzędzie, cała dyskusja miala miejsce jakich dokumentów jeszcze brakuje, bo pomimo dostarczenia kilku brakujących dokumentów wymienionych w wezwaniu, urzędniczki na poczekaniu wymyślały i mnożyły trudności i potrzebowały na każdy swój pomsł kilka nowych opinii z innych urzędów. Dopiero przyjazd architekta do urzędu ukrócił te praktyki. On poprostu otzraskany w bojach tego typu zwalał jeden ich argument za drugim i w efekcie tylko jedną opinię mysimy donieść, a dotyczy wjazu na działkę poprzez szpalaer zabytkowych lip. Trzeba to uzyskać u Wojewódkiego Konserwatora Przyrody, ciekawe czy to będze proste?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia