Dzienniczek Ewy i Zygmora
Po wczorajszej wizycie architekta wszystko wydaje się prawidłowo, belki stropowe ułożone jeszcze tylko ostatni transport pustaków jeszcze tylko konieczne przepusty na podstawie rysunku, który wczoraj zawiozłem. Ale obraz był zaskakujący, drewnianego domku już nie ma, przygotowania do położenia stropu, a szczególnie do jego podparcia wymagało likwidacji dachu i podług. Przykry widok, bo przyzwyczailiśmy się przez lata do tego naszego domku, ale musimy się z tym pogodzić, bo nie ma już odwrotu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia