Nie chcę domku z ogródkiem
Mam problem z hydraulikiem. Sympatyczny i sumienny, terminów dotrzymuje, polecony, podobno dobry fachowiec, ale...
Zaskakuje mnie hiobowymi wieściami: mówi mi, że muszę dokupić brodzik do łazienki mamy. Dziwne, bo kupiłam z kabiną w pakiecie. Kurde, nie dostarczyli, muszę jechać do sklepu i reklamować. Wchodzę do składzika, stoi duże pudło. Pytam: a to co? A on: nie wiem, nie zaglądałem No to pan zajrzy - brodzik jak żywy...
Wieść nr 2: a kiedy pani kupi bidet dla mamy? (jesteśmy w składziku cały czas). Palcem pokazuję i pytam: a to nie bidet? (pytam, bo się nie znam). Pani poczeka, hmmm, a faktycznie bidet, a ja myślałem, że to muszla.
No fajnie, ale wydaje mi się, że bidet się od muszli trochę składem różni... Ja mogę nie rozpoznać, ale pan hydraulik?
Nr 3: Ustalamy gdzie wieszamy baterię gratisową mamy do prysznica. Mama ma 175 cm wzrostu. No dobra. No to on namazał krzyżyk na wysokości... 175 cm... Fakt, ona nie najmłodsza, ale jeszcze się nie garbi Aż sie boję gdzie on mój panel powiesi - będę miała prysznic na wysokości klatki z piersiami zapewne... Muszę tam jechać jak zacznie montować...
No i już nie wiem. Wychodzi na to, że jak skończy to muszę wziąć drugiego hydraulika, żeby to sprawdził. Zanim zapłacę. [/i]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia