Włóczykijowa Zygmuntówka
mówiłem dokładnie temu projektantowi o co mi chodzi, że potrzebuję głównie uaktualnionego spisu materiałów potrzebnych do zbudowania domu według projektu z naniesionym już zmianami. A on co mi dziś przynosi? Skserowany (na kiepskim ksero) rzut parteru z naniesionymi długopisem zmianami. I to nie wszystkimi lub nie takimi, które chciałem. Taki zmiany to sam mógłbym zrobić
I jeszcze dał mi wrysowany na mapce (nieaktualnej, ale to akurat nie jego wina) kontur domu, bym wiedział gdzie zrobić badania geotechniczne. Taki wyrys, to ja sobie sam zrobiłem wczoraj wieczorem - zajęło mi to kwadrans.
Ciąg dalszy przemyśleń nastąpi - idę usypiać naszą Martusię (najlepszy trening cierpliwości jaki mogę sobie wymyślić)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia