Włóczykijowa Zygmuntówka
Cóż, na budowie na razie prawie nic się nie dzieje. Ot końcowe sprzątanie które było ostatnim punktem w umowie z Investdomem. Trochę długo im to idzie. Poza tym jeszcze trochę musiałem ponegocjować z braćmi K, bo co prawda nie marudzili na potrrącenie za spóźnienie, ale wystawili rachunek za zamontoanie okien dachowych, zmianę materiału zwieńczenia komina na pełne cegły klinkierowe - te dwie rzeczy nie były ujęte w umowie - oraz poszerzenie tych trzech okien co źle były zaznaczone - to jest akurat dyskusyjne, ale ze względnu na niewielką sumę oraz to co zostawili na placu budowy to im podarowałem. Ktoś spyta: a co zostawili? Ano całkiem pokaźną górę drewna, z którą mogę zrobić co chcę (a chcę ją wrzucić do pieców kaflowych którymi ogrzewamy nasze aktualne lokum; oczywiście wrzucać partiami będziemy, bo piece zwykłe a nie giganty jakieś), poza tym zostawili nie małą kupkę ładnego żwirku oraz piasku, parenaście cegieł klinkierowych. Wszystko się przyda.
Wczoraj z moim ojcem próbowaliśmy przerobić pozostawione drewno. Czasu wiele nie mieliśmy i góra zmniejszyła sie nieznacznie, ale bagażnik zapełnił mi się całkowicie. Czeka mnie jeszcze parę takich tartakowych akcji.
Zmieniając temat: wciąż nie jestem zdecydowany - wchodzić w EIB czy też nie. Dostałem wycenę modułów na taką standardową instalację i usiadłem: ponad 9000 euro! Mam się jutro spotkać z gościem, który ofertę przygotował - może da się "ucywilizować" tą sumę, albo przynajmniej rozciągnąć w czasie. Jeśli nie, to wracam do Luxora, a może wogóle odpuszczę tę całą inteligencję.
Dziś zacząłem odliczanie końcowe do dnia "Z". Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i już 24 października popędzę do banku ze zdjęciami zamkniętego domu, bo już w kasie dno się pokazuje, a tu kolejne prace, kolejne materiały do kupienia.
A ze spraw poza budowlanych, to przyznam się, że prezes (mój pośredni przełożony) okazał chwilę wielkiej łaskawości i "klepnął" zamówinie na MacBooka. I teraz od dni trzech cieszę się tą nową zabawką. Powiem tylko, że MacBook ma nie tylko jasne strony, ale rozpisywać się nie będę - wszak to dziennik inwestora budowlanego, a nie narwanego informatyka.
To narazie tyle.
Pozdrawiam czytelników
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia