Dziennik budowy KZE
No i stało się...
Długo czekałem na tą chwilę i wreszcie... Rozpocząłem budowę!!!
Humus już sciągnięty, budynek wytyczony... Oj czuję wewnętrzne podekscytowanie... Budowanie jest super!
A ile trwały negocjacje z wykonawcą... W sumie 3 spotkania (2 po 1h, a ostatnie 2,5h) i na ostatnim podpisalismy umowę. O poszczególne podpunkty była "walka" .. Ale nie ma zaliczek, materiał dostarczam ja, płatnosci po etapie, ekipa jedzie na agregacie i płaci za paliwo lub załatwia przyłacze i ja płacę za prąd (do 220pln na miesiąc). Kary obustronne są symboliczne, gdyż na jesieni będe zadowolony jak cokolwiek powstanie. Mi zalezy na jakości, więc ich nie bedę poganiał, im na kasie, więc pewnie będą robić..
Moje zuchy chcą pracować ... w zimę (np. grudzień / styczeń) Mówią, że do kładzenia więźby i krycie dachu mróż nie straszny.. Mało tego, chcą mieszkać w baraczku na działce od poniedziałku do soboty!! Baraczek ogrzewają piecykiem na prąd (no, ale ja mam do 220pln na miesiąc płacić) Widać bezrobocie...
Jakby nie patrzeć to zajęcia z negocjacji bardzo przydały się. Teraz tylko pozostaje mi wydzwanianie po hurtowniach i załatwianie materiałów budowlanych (oczywiście muszę też zadbać o finanse )...
A oto kilka zdjęć z aktualnego stanu mojej działki / budowy:
http://kzegarowski.photosite.com/~photos/tn/14_1024.ts1128010008000.jpg
Tak wygląda aktualnie działka
http://kzegarowski.photosite.com/~photos/tn/15_1024.ts1128010018000.jpg
Tu będzie stał dom
http://kzegarowski.photosite.com/~photos/tn/24_1024.ts1128009972000.jpg
A to inwestor (powoli przyzwyczajam się do tej nazwy) pośrodku domu. Tu chyba bedzie przedpokój..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia