Dziennik budowy KZE
8.12.2005
Ostatni dzień przed godziną "0", czyli wylewaniem stropu.
Dotarłem na działke ok. 14-15. W końcu nie bede przeszkadzał budowlańcom w trakcie takiego gorącego okresu jak układanie stropu. I co zobaczyłem? Nie ma zaszalowanych schodów, tylko dalej deska... Wg mnie takie szalowanie to troszkę trwa... No, ale ok.16.30 dotarł kierownik budowy i po sprawdzeniu (tzn. chodzilismy po stropie i odkrywalismy kawałki folii budowlanej by sprawdzić czy nie ma napadanego śniegu i jak jest ułozone) stanu zaawansowania prac miał obawy co do godz. 11 następnego dnia... Lista uwag składała sie z kilku podpunktów, a przede wszystkim nie było zaszalowanych schodów!! Robotnicy twierdzili, że dadzą radę i bedą ... pracować całą noc.. Ja wiem, że jak jest deadline to się pracuje długo, ale po co było dawać termin betonu na jutro? Przecież można było lać w sobotę 10 grudnia, nie?
No w kazdym wypadku uznałem, że nie bedę przeszkadzał budowlańcom w szale twórczym i o 17.00 oddaliłem sie z działki. Przedtem rozliczyłem się z kierownikiem i uzyskałem od niego potwierdzenie, że generalnie to można lać, a te uwagi to są drobiazgi i tylko służą dopieszczeniu całości.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia