Graczyk i dmuchawce latawce... Dziennik budowy
Jak zapewne zauważyliście mieliśmy troszkę przerwy w dzienniku ale nie na budowie. Cały ten czas trwały poszukiwania ekipy i związane z tym podróże po okolicy Masa kilometrów i budów jakie obejrzeliśmy spowodowały że wybraliśmy ekipę Pana Leszka. Nie mamy wprawdzie jeszcze spisanej umowy ale jesteśmy można powiedzieć po słowie a umowe spiszemy myślę w najbliższym czasie.
Powoli poszukiwaliśmy też dostawcy materiału na ściany nadziemia (cho cho jak to brzmi) i po zleceniu kosztorysowania wiemy ile czego trzeba.
Tartak powoli ustawiamy czyli wybieramy, Toy-Toy'a też jakiś blaszak i płot też oczywiście wymyślamy ale to nie jest to czym chciałem się pochwalić.
Właśnie dziś odebraliśmy pozwolenie na budowę ale jak wiadomo musi się uprawomocnić Wszędzie trwa to dwa tygodnie chyba, że trafi się na dziwnego sąsiada który wnosi ciągle pretensje .
My postanowiliśmy sąsiadów "zaatakować" pierwsi i zdobyliśmy od nich zaświadczenia, że nie będą wnosić pretensij czyli tym sposobem może już jutro nasze pozwolenie się uprawomocni. Od naszych sąsiadów "bliźniaków" dostaliśmy też zgodę na tymczasowe wejście na ich teren aby zwiększyć powierzchnię składowania "towaru" a od sąsiadów zza miedzy "dostaliśmy" wodę do czasu własnego ujęcia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia