Graczyk i dmuchawce latawce... Dziennik budowy
Dziś niedziela i pogoda pod psem a wraz z nią mój humor też tam wylądował.
W zasadzie to należało się tego spodziewać... przecież to grudzień i w końcu musiała się popsuć ale jak nam to nie pasuje... Nie mamy nadal dachu, więcej nie mamy pomalowanej boazerii na podbitkę a jednokrotne malowanie to troszkę mało.
W sobotę przy braku deszczu malowałem z kolegą ale dziś nie mogłem nic zrobić. Dodatkowo impregnat strasznie śmierdzi i nie moę nim malować w pomieszczeniach zamkniętych, długo wysycha przy tej temperaturze i jakoś tak ogólnie nie składa się, więc zaczynam się zastanawiać czy nie zamienić nadbitki na podbitke.
Troszkę zmieni się charakter budynku i sposób mocowania rynien ale nie będę musiał mieć pomalowanej boazerii na "już" a dopiero na wiosnę.
Kurcze sam już nie wiem co zrobić.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia