Graczyk i dmuchawce latawce... Dziennik budowy
Pogoda jakby nam sprzyjała, ponieważ dziś nie padało choć zimnica była straszna.
Pomimo tego udało mi się drugi raz wymalować 1/3 boazerii i jakby pogoda się utrzymała to najdalej jutro będę miał pomalowaną resztę. :)
Wczoraj miałem mieszane uczucia co i jak robić, ale dziś widzę, że szczęście mi sprzyja i znów chcę mieć nadbitkę. Podobno nic tak szybko się nie regeneruje jak wędkarska nadzieja a widzę, że i budowlana.
Na budowie od rana szaleli cieśle. Przyjechali około godziny 7 i po rozłożeniu sprzętu zabrali się dziarsko do roboty. Obsadzili murłaty, zaciosali ozdobne końcówki na "koziołkach" (krokwie), wwindowali dźwigiem nasze płatwie i obsadzili kilka krokwi. Widziałem ich tylko przez moment przy pracy, ale wióry leciały ostro i zaczynam wierzyć, że za dwa dni będzie skończona konstrukcja na tyle aby obronić transze. Ech te pieniążki...
Po malowaniu boazerii podjechałem na budowę i co widzę oni nadal pracują, więc łapię za aparat i klikam fotkę.
http://graczykowski.yoyo.pl/dom/wiezba/IMG_7681.jpg
Chwilkę pogadałem i poleciałem dalej. Na jutro mamy dostarczyć nowe materiały choć to co już kupiłem miało wystarczyć.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia