Graczyk i dmuchawce latawce... Dziennik budowy
No i znów minał tydzień w czasie którego troszeczkę nasza budowa posunęła się do przodu. Pan elektryk kuje, rozwija, kabluje i troszkę się denerwuje ze tyle nawymyślałem. Pan jest też zaskoczony naszą działką a mianowicie gliną i błotem jakie powstaje po deszczach. Np. raz spadł z tarasu i podobno udało mu sie wylądować na rękach a nie na twarzy , drugiego dnia przywiózł sobie kable i chciał podjechać blizko domu ale nasza działeczka okazała się mało gościnna i zakopał się po przeguby . Jak mi to opowiadał to mówił że utaplał się błocie jak mieprzymierzając "świnia" i tak sie zmachał odkopywaniem że po 2 h. pojechał do domu. Choć mu współczułem to powiadał to tak zabawnie zę uśmialiśmy się sednie. Innym razem wiatr porwał mu z głowy czapkę i cisnął prosto w błotną kałuże . Już sie zaczynam zastanawiać czy zawsze ma takiego pecha. Mam nadzieję że w elektryce pech Pana nie prześladuje
W tym tygodniu murarze wyszalowali i wylali taras za domem i podcień oraz wymurowali murki oporowe przy garażu. Wyfugowali słup i posprzątali działkę. Fakt, że musimy jeszcze dozbierać drobiazgi albo znaleść kogość za drobną opłatą do pozbierania ale i tak jest zajefajnie. Zapełni cały 7 m. kontener a i tak nie zmieścili wszystkiego.
Dziś przy niedzieli robiłem z kolegą podwieszane sufity i na szczęściezostały mi już tylko dwa pomieszczenia.
Jutro jak naładuję aparat to porobię kilka fotek.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia