Batuta Gosi i Grzegorza
Powolutku musze odrobić zaległośći
Na początek piękne widoki jakie widać tylko z naszej górki, ci na dole są z nich ograbieni.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/widok.jpg
Zima się zbliża ogromnymi krokami. Pierwszy śnieg spadł u nas 2 listopada i trzeba przyznać, że było go całkiem sporo. Krótko bo krótko, no ale był. Była to też pierwsza okazja by wypróbować naszą drogę. I nie chodzi mi tu bynajmniej o sprawdzenie naszego stoku pod wzgledem saneczkarsko/narciarskim. Mimo, że droga była całkiem biała, niczym nie posypana, ani nie odśnieżona, to pozwoliła naszemu autku wjechać na sam szczyt. :) Ekipa tynkarska i Małgosia do kompletu nie raczyli nawet spróbować , uznając ten wysiłek za nie rokujący szansy powodzenia. MIĘĘĘĘĘCZAKI. To, że mnie się bez problemu udało napawa mnie trochę optymizmem. Jakby co to mam już sobie załatwienie beczkę soli. Oby ona okazała się panaceum na nasz podjazd.
Powyżej wspomniałem o ekipie tynkarskiej – trzeciej jaka oglądała nasze łuki. Ni stąd ni z owąd pojawił się tynkarz , który kiedyś coś tam przez kogoś wspomniał, że byłby zainteresowany tą robotą . O od tego czasu była cisza. W tym czasie pojawili się inni, ale coś tam kręcili nosem, że to niby większa pracochłonność, że nigdzie jeszcze nie mieli okazji takich wykonywać itp. Znaczy się mamony chcieli więcej. Aż tu nagle pojawia się pan Bogdan. I dobrze się stało ! Chwilę popatrzał, pożartował, przyznał, że jeszcze nigdy łuku nie robił, ale jak sam powiedział „co ma nie wyjść” . Tak więc od 26-10-2006r . rozpoczęło się tynkowanie naszych ścian. Oczywiście nie wszystkich, tylko tych problematycznych. Na resztę już mamy zakupione regipsy.
Trzeba przyznać, że nasz wybór był trafny. Wraz z pomocnikiem i czasem z synem tworzą zgraną ekipę , gdzie wszystko idzie sprawnie i dość szybko. :) Cena też nas zadowala całkowicie , jednak ilość robi i tak swoje. Zważywszy na braki fachowców na rynku i ciągłą zwyżkę kosztów robocizny, to te 9 zł za położenie m2 tynku uważamy za rozsądne.
Jak to zwykle bywa, ku uciesze Bogdana i spółki, doszło mu nieco więcej pracy do wykonania. Raz, że trochę z rozpędu zaczął pomieszczenia w piwnicy, które w tym roku nie były przewidziane do wykańczania. Myślę, że raczej nie z premedytacją. Dwa, będzie też te ściany- tylko na parterze i całe schody szpachlował, bo ja nie cierpię tego robić. :) Trzy, wykafelkuje mam łazienkę.
Na dzień dzisiejszy tynki cementowo- wapienne są już całkowicie położone .
Miał zrobić mocne i w zwiazku z tym cementu nie żałował . Nalegałem na to , bo teście mają słabiutkie, wykonane jeszcze w komunizmie gdzie wszystkiego było brak i chcąć coś wywiwrcić robi się to przysłowiowym palcem. Nasze są aż sine. I kto teraz wywierci w nich dziurę na kołek ?? Pewnie znajszie się jakiś specjasta od dziurek .
Oczywiście nie obeszło się bez małej zdziwi z jego strony gdy wspomniałem bardzo dokładnym posprzątaniu podłóg zachlapanych szprycą i zaprawą .Tym razem nie chchiałem spędzić kilku godzin na dłubaniu. A trzyma się to cholerstwo jak grzybica skóry
Szpachlowanie także wydawało mi się skończone. Powierzył je swojemu pomocnikowi, który jednak nie jest tak dokładny jak szefuncio. Przy zamiataniu podłóg wyszły wszystkie niedoróbki, których jak nie poprawi to na pewno mu nie zapłacę i z pewnością mu nie popuszczę . Szczytem byłoby zapłacić za usługę i jeszcze później przy tym grzebać.
Do zakończenia kafelkowania łazienki zostało tylko wyłozenie podłogi, fugowanie i drobne obróbki przyokienne. :) Pan Bogdan strasznie narzeka na dostarczone mu kafelki. Oszukano nas .
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/kafelki1.jpg
Te jasne zakupiliśmy w promocji, tylko co to za promocja jeżeli są one krzywawe. Sprzedawca zapomniał wspomnieć, że to jest drugi gatunek. Jako , że nasz majster już nie jedną kafelkę przykleił, to sobie z tym problemem wyśmienicie poradził . Przez odpowiedni dobór i właściwe wykorzystanie wygląda to naprawdę nieźle. Trzeba się naprawdę mocna przyjrzeć aby dostrzec jakieś uchybienie, cholernie mocno.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/kafelki2.jpg
Dwa kartony kafelek, których nie dało się ni jak wykorzystać wróciły do sprzedawcy i zostały wymienione na nowe.
W najbliższą sobotę przychodzi i wykańcza na finito łazienkę. Ta przerwa spowodowana jest z dwóch przyczyn. Po pierwsze był już umówiony na inną robotę, bo nie spodziewał się, że tak długo mu u nas zejdzie, a po drugie i ważniejsze to wtedy dobiega właśnie koniec procesu wygrzewania naszych wylewek.
Podczas przymiarki sedesu wyszło partactwo naszego hydraulika. @#$@ jeden zamontował go za nisko, ledwie płytkęz klejem idzie wcisnąć. Nici z chytrego planu Małgosi by bezproblemowo można zmywać podłogi w tym miejscu.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/spartolonykibel.jpg
cdn (jutro)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia