Batuta Gosi i Grzegorza
Zacznę od naszej okolicy.
Jak świeci słoneczko, to jeszcze jakoś to nasze obejście wygląda.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/panorama.jpg
W pochmurny , deszczowy dzionek to masakra. Na zdjęciach widać czekająca na lepsze czasy (czytaj wiosnę) kostkę oraz postęp prac związanych z ułożeniem podjazdu do garażu. Trochę czasu mi tu zejdzie
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/podjazd.jpg
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/opa322.jpg
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/kostka-1.jpg
Na powyższym zdjęciu widać ślady krowich kopyt. Ogólnie całe podwórko mamy nimi naznaczone, a miejscami także leży krowia mina. Niby jak się wlezie w taką to na szczęście. Spróbuję przed losowaniem dużego lotka, anusz sie trafi . Utrapienie z tymi zwierzakami. Teraz krówek już niema , ale do 20 grudnia wciąż łaziły po pastwisku.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/kostka1.jpg
Jeszcze przed nastaniem pierwszych chłodów ociepliłem bramę garażową. Do ogólnego jej ciężaru doszła waga przyczepionego do niej styropianu, dla ścisłości dodam, że dziesiątki FS20, która pozostała mam z ocieplenia domu. Przymocowałem go najpierw na wcisk, a potem dodatkowo jaszcze niewielkie już szczeliny potraktowałem pianka montażową.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/ocieplonabrama.jpg
Trzyma się jak tralala i od razu jest cieplej. Na początku zastanawiałem się nad jakiś lekkim metalowym stelażem ale okazał się on zupełnie nie potrzebny. Planuje dać na to jakąś folię ze względów czysto estetycznych. Póki co nie mam na to czasu. Tylko jak Małgosia to podciągnie do góry to jeszcze nie wymyśliłem.
Długo zwlekałem z zakończeniem ocieplania strychu. Na razie w postaci samej wełny pomiędzy krokwiami, ale już niedługo trzeba ruszyć z resztą, tj. stelaż >folia>regips . Trwało to co prawda w dość dużych odstępach czasowych, najważniejsze jednak jest to, że przed „chłodami” udało mi się zdążyć.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/we322na1.jpg
Każdy, kto choć raz to robił na pewno zrozumie moją opieszałość. Nie dość, że trzeba być opatulony jak niemowlę, chronić oczy okularami, płuca maską, a skórę i włosy odzieżą, to i tak po paru godzinkach tej nierównej walki wełna znajdowała się wszędzie. Najlepiej widać to draństwo jak się unosi w powietrzu gdy świeci słoneczko. I ja tu jeszcze nie mam co narzekać, ja mam ISOVERA.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/we322na.jpg
Mój szwagier zakupił Roockwoola. Pomijając już aspekt czysto wizualny, gdzie moja wełna ma kolor kwiatu słonecznika , jego natomiast coś jakby sraczki wegetarianina , to moja jest o wiele bardziej przyjazna dla instalatora. Mam porównanie , bo pomagałem mu ją zakładać i takiego draństwa to jeszcze nie widziałem. Jest o wiele cięższa, a ponadto rwie się nie miłosiernie. Swoja drogą jakby nie było to mamy już 21 wiek , gdzie budownictwo podobno tak bardzo się posunęło do przodu, a tu nadal nie wymyślono nic bardziej ludzkiego. :) No niech nawet już będzie sobie ta wełna szklana jako ocieplenie poddasza , no ale mogli by zapakować to w jakieś , bo ja wiem saszetki, okryć jakimś materiałem, czy cuś .
Następnego dnia po całkowitym ułożeniu można było wyczuć odczuwalna różnicę w pomieszczeniach na poddaszu . Przedtem to właśnie tam było najchłodniej, teraz sytuacja się polepszyła. :) Nie jest to może jeszcze to o co mi chodzi , szczególnie przy wietrznych dniach, póki co jednak musi starczyć.
Jest dokładnie tak jak wiele razy czytałem, że znaczna część ciepła z budynku ucieka przez dach. Od momentu gdy zaczęliśmy wygrzewać jastrych możliwe stało się chodzenie w samej koszulce, a najlepiej nawet bez niej. Powyższa uwaga nie dotyczy oczywiście płci przeciwnej , no chyba ,że jesteśmy sami.:)
To tyle na razie , inwentaryzacja czeka
Cdn…
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia