Batuta Gosi i Grzegorza
Mamy już położone kafelki na podłodze na parterze. Hura.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/salonkafelki.jpg
W końcu przestało się pylić i kurzyć. Niestety to nie ja je kładłem - jak zwykle brak czasu nie starcza na wszystko. Wyszło by na to, że zamiast na święta Wielkanocne wprowadzilibyśmy się na Bożonarodzeniowe. Na początku nie mieliśmy żadnej alternatywy niż nasz Bogdan od łazienki, ale później pojawiła się jeszcze Marcin. Bogdan miał taki atut , że pracowałby od rana i poszło by mu to szybciutko (chyba), natomiast Marcin pracowałby tylko po swojej pracy. Na czasie nam póki co nie zależało, a na koszcie robocizny jak najbardziej. Ponieważ wiedziałem już jak Bogdan kładzie kafle ( miał kilka uchybień- dla czepialskich ), a Marcina polecił mi mój szwagier , to ten element miał przeważyć. Przy czterech dychach od metra Bogdana, i dwóch Marcin odpowiedz nasuwała się wręcz sama. Dla mnie ogromna różnicą , choć wiem, że te 40- ci zł utargowałbym do 30-tu to mimo to ….
Ala „przetarg” wygrał tańszy.
Pozostała jeszcze kwestia umowy. Za drugim podejściem i mocną modyfikacja treści udało się dojść do konsensusu. Choć wiem, że w przypadku jakiej reklamacji to mogę ją sobie o kant d..y rozbić, to jednak w jakiś sposób motywuję ona do staranności. Wiadomo - co na papierze, to nie znika. Każdemu polecam takie rozwiązanie przy „grubszych” pracach.
Jako, że sprawy finansowe mieliśmy już uzgodnione, to pozostało jeszcze wybrać kafle.
Kafelkarz miał się pojawić już za kilka dni i z tego powodu musieliśmy trochę zawęzić pole naszych poszukiwań do kafelek dostępnych na miejscu i w odpowiedniej ilości. Przyznam, że niezmiernie to mnie ucieszyło. Małgosia lubi sobie nazwozić mnóstwo próbek, a potem jest tak skołowana, że nie może się zdecydować.
Wybraliśmy je wspólnie na zasadzie kompromisu. Chyba? Małgosia chciała duże 0,5x0,5m ale kolor jaki mieliśmy do dyspozycji kojarzył mi się z rzygowinami wegetarianina, a wiadomo nikt nie chciały po „pawiu” chodzić. Ja z kolej chciałem coś przystępnego cenowo w ciepłym kolorze, a rozmiar kafelek nie był dla mnie istotny. Stanęło na gresie z Gres Ceramika, a dokładnie na modelu Ventus o wymiarach 33x33x0.80 o IV gr. ścieralności (najwyższej).
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/ventus.jpg
Celowo podaje takie informację , bo kto wie czy kiedyś się mi nie przydadzą.
I kto powiedział że niedrogie kafle nie mogą był ładne, co ?
Pośliśmy tu na łatwiznę i postanowiliśmy cały parter wyłożyć jednym modelem , aby nie mieć problemu z przejściami kolorystycznymi w poszczególnych pomieszczeniach.
Niezamierzeni upiekło mi się wnoszenie ich do budynku, (miałem sesję egzaminacyjną w rozpoczętej niedawno nauce fachu „bhp’owca”), a ten wyczerpujący obowiązek spadł na teściów i brata Małgosi. Mam nadzieję, że ona tego nie dźwigała. Bądź co bądź kafle na to nie piórko, a zważywszy na fakt, że było ich na 85 metrów powierzchni , to należą się im wielkie podziękowania.
Układanie kafli szło mu bardzo sprawnie, a uwijał się przy tym jak nakręcony. Pomagał mu zawsze jakiś pomocnik , którego zadaniem było mieszanie kleju i sprzątanie bałaganu. Już pierwszego dnia (tj. przez 3 godzinki) ułożył prawie całą podłogę w biurze.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/biorokafelki.jpg
Zapowiadało się nieźle i (ku własnemu nawet zdziwieniu) tak też już zostało do końca. W weekendy „zapraszał” znajomych i wtedy to kafelki prawie latały w powietrzu na wyznaczone im miejsca. Oczywiście tam gdzie było dużo cięcia praca jego ogromnie zwalniała, ale i tak to demon prędkości . :) Zresztą jako brygadzista w swojej głównej pracy musi dbać o efektywność
Jako kleju użyliśmy wysokoplastycznego C2TE INTER GRĄD,
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/klej.jpg
sprawował się bardzo dobrze i możemy go polecić. Poza tym mieliśmy jeszcze do wyboru Opti.. coś tam po 40 za worek. 17 zł do 40zł.
Mimo że uważałem, że podłogi mam równiutkie, co miało gwarantować niskie zużycie kleju , to rzeczywistość okazała się ciut inna. Tragedii oczywiście nie ma, no ale wg szacunków i wg etykiety 1 worek starcza na ok. 8 m2 podłogi przy zębie 4 mm, co daje 10 worków na wszystko (zapominają dodać, że na powierzchni gładkiej jak stół - haha ) . U nas zużycie wyszło blisko czterokrotnie większe i tak pewnie trzeba liczyć w przeciętnym budującym się domku. Wiadomo że producent swoje a życie…
Mimo że opisuję to wydarzenia mające miejsce ok. 20 stycznia br. ,to wtedy pojawił się u nas drugi raz śnieg, który tym razem postanowił zostać na dłużej i znacznie utrudniał nam dowożenie niezbędnych materiałów. Kafelki udało się przywieźć szybciej dostawczakiem – przed śniegiem, natomiast klej trzeba było wozić już samemu po 5 worków w naszym autku. Mordęga.
Co do fugi to idealnie wpasowała się tu firma Mapei ze swoją Flex Fuga GLAZURNIK - karmel 141.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/fuga1.jpg
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/kafelki.jpg
W rzeczywistości fugi są o wiele ciemniejsze, teraz pojaśniały przez wszędobylski pył gipsowy.
Szwagier(pracuje w branży) twierdzi , że jest to najlepsza fuga na rynku. a pozostałe firmy w lepszym lub gorszym stopniu starają się jej dorównać. Miałem duże problemy aby dostać wymagana ilość w opakowaniach 5 kg- tańszych od dwójek. Rozbieżność cenowa u sprzedawców też jest ogromna.
Przy fudze mogę mieć do Marcina małe pretensję. Każdą z nich musiałem delikatnie palcem wygładzać aby pozbyć się chropowatości i drobnych ubytków. On też próbował to robić , mimo to jest chyba zbyt mało pedantyczny.
No i pozostała jeszcze jedna sprawa, która teraz mnie trochę drażni. Przy przejściach do poszczególnych pomieszczeń nie zgada się linia fug. To przez to, że skakał z jednego pomieszczenia do drugiego , a układnanie kafelek nie tworzyło jednej siągłości. Jeszcze przez jakiś czas będzie mnie to raziło w oczy.
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/fugibee.jpg
Na parterze 2/3 powierzchnie stanowi taki kompleks otwarty, nieograniczony drzwiami i lepiej by to wyglądało gdyby posadzka tworzyła całość, mimo, że przecięta w miejscach dylatacji.
Natomiast z jednej dylatacji zrezygnowaliśmy celowo – w salonie. Bez niej wygląda o niebo lepiej. W razie czego odpowiednia ilość zapasowych kafelek została odłożona, gdyby w tym miejscu popękały od naprężeń.
Reasumując koszty wyglądają tak:
http://i44.photobucket.com/albums/f2/master111111/kosztykafle.jpg
Całkiem niedrogo.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia