Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Projektów, które nam się podobały było kilka, z różnych biur projektowych: między innymi "Wiesiołki" " Truskawki", "Szafirki" z Archonu - ale w każdym projekcie czegoś brakowało lub było za dużo. Pewnie - można było zamówić indywidualny i wszystko by grało, ale koszty takiego projektu pewno by nas zjadły. Generalnie założenie było takie, że ma to być domek z poddaszem o pow. użytkowej max do 140 mkw. Oczywiście chciałam mieć balkon przy naszej sypialni i trochę większe niż 3 mkw pomieszczenie gospodarcze, a mąż koniecznie dach kopertowy. Zwracałam też uwage na to, aby wszelkiego rodzaju korytarze nie zabierały zbyt wiele miejsca. Do naszego wydziwiania dołączyła córka, która stwierdziła " a gdzie balkon dla mnie i mojej siostry ( której nie ma )
Po jakimś czasie wpadł nam w oko projekt "Halszka" Archetonu, a że został z nami najdłużej - to taki domek zaczęliśmy budować.
Ale zanim to nastąpiło.............
Obsługując różne budowy, mąż natknął się wiosną zeszłego roku na gościa, który stawiał dwa domy naszym znajomym, a że byli z niego zadowoleni, to i my umówiliśmy się na wycene i budowe. Kilkakrotnie pytał, czy bedzie miał ludzi, żeby sprawnie i dobrze to poszło........tak, tak on wie na czym stoi. Do tego wzięliśmy na kierownika budowy też tę sama babkę, z którą mąż- nawiasem mówiąc- znał się również z racji wykonywanego zawodu. I wszystko wydawać by sie mogło, że jest ok - tylko ja byłam dziwnie niespokojna , jak się okazało później - kobiety maja intuicję..........................
Do tego, w jaki sposób było załatwiane pozwolenie na budowę, i że na to wpływ miały jakieś babskie animozje między kierowniczką budowy, a panią, która te pozwolenia wydawała - nawet mi sie nie chce wracać. Już takich rzeczy jak ona od nas wymagała, żeby dołączyć do dokumentacji - to chyba nigdzie indziej nie wymagają.
W styczniu ogrodziliśmy - a raczej leśnicy - naszą działkę, bo jak się okazało, to drzewka też można ukraść.
W marcu wjechała koparka.
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img507.imageshack.us/img507/6368/dsc03155agd4.jpg
Musieliśmy wyciąć parę drzew - pozwolenie było- bo okazało się, że rosną w środku domu. Szkoda mi było, bo wyleciała najładniejsza brzoza i sosny. A jak kopara robiła wykop pod fundament, to wykopała taaaaaaaaaaaaki kamol - ze środka ławy. Zdjęcie wkleję jak się nauczę.
Nauczyłam
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img74.imageshack.us/img74/4696/dsc03332aeb5.jpg
( córkę sama urodziłam, nie była wykopana )
Walka o materiały rozpoczęła się na dobre...........nie wiedziałam, że to początek wszystkiego.............bitwy o swoje, szarpaniny z ludzką głupotą, bezczelnością, walka z własną bezsilnością................
Budowa domu okazała się testem na przysłowie - co nas nie zabije, to nas wzmocni - ........z fachowymi pismami w ręku i forum przed oczami, szykowałam się na .......... wojnę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia