Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Jest 3 lipiec, zaświeciło słońce nad naszymi głowami. Na budowie sprzęt rozstawia nowa ekipa. Z projektem w rękach ustalamy co, gdzie i jak.
Tak gwarno jeszcze na mojej budowie nie było.
Panowie z energetyki przestawiają szafkę.
Przyjeżdża też nowy kierownik budowy. Tym razem mężczyzna - co mnie bardzo cieszy - zaczynam go obserwować, facet słucha, o co pytam. Trwa to chwilę, bo przyjeżdża była kierowniczka.
Jest lekko niespokojna, udaje zdziwioną, dlaczego ma wpisu dokonać na budowie, a nie u niej w domu, wypytuje o daty, nie może zdzierżyć, że nowy kiero i nowy majster wzięli sie do roboty i kwituje to za ich plecami - bo byli odwróceni - " a panowie to niepowinni jeszcze ze sobą rozmawiać, bo ja jeszcze jestem kierownikiem budowy" ................ zatkało mnie, oni nie chcieli wdawać się w dyskusje, bo rozmowa sięgnęła by dna i prymitywizmu.
A jeżeli mamy być czepialscy, to w dzienniku wpisała, że z dniem 2 lipca zrzeka się funkcji kierownika, a NOWY miał wypisane papiery , że przejmuje funkcję kierownika z dniem 3 lipca - no i nie chciało być inaczej - mówiąc te słowa kierownikiem już nie była.
Do protokolarnego przejęcia budowy nie doszło. Babka uciekła tak szybko z budowy, że mąż musiał wybiec za nią na drogę i przypomnieć, że projektu nie oddała. Nie omieszkała rzucić mu w drzwiach - niech pan pamięta o prawach autorskich co do projektu. Może ktoś mi wyjaśni o co jej chodziło?
Jak mąż po wpisie spytał ile się należy za "prowadzenie" budowy do tego etapu - odpowiedziała, żeby zwrócił jej tylko za paliwo skoro musiała dojechac 10 km na działkę.
Ale on był nieugięty " chcę się rozliczyć proszę powiedzieć ile to albo dam pani teraz albo przeleję na konto." Nie odpowiedziała nic konkretnego, coś pomamrotała i poszła do samochodu.
Została mi jedna warstwa do stropu, nie ma ścianek działowych i kominów, była na budowie trzy razy od początku, w tym - jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie - dwa razy zawoził ją specjalnie mój mąż.
Czy mogę zapłacić np.1/3 z całej należności, jak sama nie powie ile? Pomóżcie..............może ktoś czyta moje wypociny.
Lista fuszerek do poprawy - w następnym wejściu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia