Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Muszę już wyleźć z tego co było, bo lepiej czytuje się chyba to, co aktualnie na budowie się dzieje.
Lista rzeczy spartolonych jest dłuzsza niz to, co da się jeszcze poprawić, więc do poprawy są:
1. Nadproża - do zdjęcia i one i cegła na nich leżąca i wypełnienie ich betonem. Oczom wczoraj nie wierzyłam widząc jak murarz zdejmuje je tak sobie, bez wysiłku i rozkuwania. Przez dwa tygodnie, to co poprzednicy nazywali zaprawą - zupełnie nie związało - poza tym było tego co kot napłakał. Można było się oprzeć i polecieć
2. Do odkopania i poprawy całe ocieplenie fundamentów
3. Na ile się da, to wyrównanie ścian - ostatnią niestety tylko warstwą - a potem to tylko tynkarze dobrze zarobią.
Brakuje przewiązań ścian, 7 cm na przekątnych ( kierownik chodził z murarzem po ścianach i mierzyli ) estetyka też wiele do życzenia pozostawia
Na szczęście nie grozi nam katastrofa budowlana. Ale po kieszeni da....i ile nerwów było
Kupiliśmy wczoraj płyty OSB do szalowania - i ponad 3800 poleciało.
Kończę tekst po bajce , bo dopiero wróciłam z budowy. Ludzie mam nadproża ........... i się trzymają ........i wejście do domu i garażu już widać . Dom powoli zaczyna nabierać kształtów, a co za tym idzie - pora żeby zagościł na powrót optymizm. Jak to niewiele kobiecie do szczęścia potrzeba.
Jutro jedziemy po "kwadraciaki" i deski do szalowania i ........... zobaczyć - i zapłacić juz też - naszą dachóweczkę, na którą czekaliśmy 2 miesiące, a dostać mogliśmy po znajomości
Generalnie ciężko z towarem na naszym terenie. Próbowałam ściągnąc z Wrocławia Siriusa 13- Ruupceramiki- brązową angobę - ale się nie udało. Roben jakoś w kwietniu wstrzymał zamówienia, więc skoro drzwiami nas wywalili, to weszliśmy oknem - przez tydzień chyba znajomy załatwiał u samych dyrektorów ( kolesie :) ) realizację zamówienia - normalnie nie można było kupić, chyba że jakiś pracownik wziąłby na siebie - ale potem byłby problem z rozliczeniem faktury w banku. Poza tym wątpliwe było dostanie jesiennego liścia, który nam się podobał. Daliśmy więc spokój ....ale widząc jednocześnie ZAGROŻENIE, że przez brak dachówki nie pokryjemy domu do zimy - a więźba zamówiona - to kumpel, który miał zamówione już 3 auta z Bogenera - zamienił nam zwyczajowo w tej dostawie kolor - i zamiast jakiejś ceglastej, skorygowali zamówienie na ciemny brąz angobę.
I musze kończyć, bo mąż wywala mnie sprzed komputera, a drugiego jeszcze się nie dorobiliśmy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia