Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Kolejny pracowity dzień.
Na działce byliśmy już o 8.00 - po tym jaką burzę zafundowały nam niebiosa wczorajszego wieczora - jechałam tam z duszą na ramieniu - nękały mnie wewnętrzne pytania:
a czy komin jeszcze stoi, a jak stoi , to czy wichura nie zerwała jego "płaszczyka" i woda deszczem zwana nie leje mi się wprost na pierzynkę z wełny mineralnej?
a to, czy ulubione brzozy, do których trzeba tulić się na wiosnę, bo to zdrowo, nie przytuliły się tym razem do szalowanego stropu?
a to, czy to, a to tamto........
Szczęśliwie dojechaliśmy, a ja po drodze nie zwariowałam....ekipa - remontowo budowlana, jak ją zwę - już szalała. W dosłownym tego słowa znaczeniu......... znów byli od 4 rano - bo " po południu pani Agnieszko ma padać" .............
a szlała , gdyż w tym rozpędzie OSIŁKI nie zauważyli, że stemple mieli w dwóch wymiarach - 3 m do wszystkich pomieszczeń i 4m do pom.gospodarczego ( bo jest niżej ) i pod balkony ....no i do pomieszczeń zaczęli sobie docinać z tych 4 m - a tu wpadła kierowniczka budowy ( jak nazywa mnie mój mąż ) i PIŁY STOP krzyknęła.......a tak dobrze im szło
Dopiero po chwili zagrodę obeszłam i stwierdziłam, że szkód piorun - bez odgromówki na DOMU - nie zrobił, a w skrzynce mam już zamontowany licznik - tak jak kierownik posterunku energetycznego w Chocianowie obiecał - tak zrobił i chwała mu za to, a w poniedziałek dostanie OSOBISTE TELEFONICZNE PODZIĘKOWANIA OD KIEROWNICZKI BUDOWY, A CO
Zatem moi drodzy, prócz prądu w sobie , mam również i własny na działce.
Jeszcze tylko woda i siusiu ( czyt. kanalizacja) i będzie można pierwszą parapetówkę robić
O 9.00 usłyszeliśmy : " Szczęść Boże" od płotu- to kierownik budowy przyjechał, posprawdzał, omówiliśmy różne nurtujące mnie kwestie i ma być na działce we wtorek. Budowa domu na zasadzie wspólpracy BAAAARDZO MI SIĘ PODOBA :)
Poza lasem przed działką, za działką, na działce.......... po deszczyku wyrósł mi las również w domu, wygląda tak i będzie jeszcze zagęszczany.
Po lewej -wejście do przedpokoiku, a vis-a-vis chłopcy ...przez kuchnię w jadalni - przed śniadaniem byli skubańcy
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img405.imageshack.us/img405/9081/dsc00112acu9.jpg
A tu moja ekipa z jej szefem na pierwszym planie - panem Jankiem
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img524.imageshack.us/img524/4130/dsc00113aeu4.jpg
Komin stoi, las rośnie i myśli, że będzie miał bliżej do kiminka
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img395.imageshack.us/img395/8073/dsc00114acw0.jpg
Widok z "salonu" na jadalenkę
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img101.imageshack.us/img101/1533/dsc00115bie6.jpg
A tutaj - ekipa - oj niektórzy to się lubią fotografować - a na prawo MĄŻ kierowniczki budowy.
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img19.imageshack.us/img19/6377/dsc00118bcm7.jpg
A że nie samą budową człowiek żyje - to teraz przepis na leczo, które jadłam na obiad
Leczo wg. przepisu kierowniczki budowy:
- cebulę, kiełbaskę i pieczarki pokroić i podsmażyć na niewielkiej ilości oleju ( może być bez kiełbaski LUB bez pieczarek )
- paprykę - trzy kolory ( może być jeden )- pokroić w kostkę i dodać do garnka powyżej
- pomidory - pokroić i dodać powyżej
- cukinię - obraną i wypestkowaną - pokroić w kostkę i dodać powyżej
POWYŻEJ - CZYLI DO JEDNEGO GARA
ILOŚCI PRODUKTÓW - obojętnie ile wszystkiego - zależy, czy gotujesz tylko dla siebie, dla rodziny, czy pułku wojska - bądź wygłodniałej ekipy budowlanej
Do tego:
- sól, pieprz, odrobinę carry i czosnek, czosnek, czosnek - wrażliwi mogą BEZ.
- koncentrat pomidorowy do smaczku.
Smacznego życzę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia