Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Mija kolejny dzień, w którym zastanawiałam się ..... jak ja tam będę mieszkała.
W porannym słońcu zwieźliśmy naszym samochodzikiem (2x) dodatkowe stemple - załadowali nam mili "panowie z lasu" a rozładowaliśmy sobie sami.
Ekipa dostała wesołe ostrzeżenie, że jak znów im zabraknie, to sami będą strugać....
Następnie była kolejna wizyta w Centrozłomie po .... znów brakujący drut wiązałkowy.
Szybki obiad i kolejna podróż na budowę.... a z niej na spotkanie z radcą prawnym
W sumie.... nic mądrego nie wymyśliliśmy, poza tym, że jak wójcina wróci to trzeba umówić się z nią na rozmowę - ja na urlopie nie byłam, wójcina ze świeżym umysłem może dobre pomysły będzie miała...
Poza tym .... prawo sobie, a życie sobie..... dowiedzieliśmy się, że w zasadzie jesteśmy na tzw. "bezprawiu"...... czyli sytuacja niewesoła. Prawa do wpięcia nie mamy, prawa do zapłaty sąsiadowi nie mamy ( chociaz radca radzi aby z sąsiadem się dogadać i dać spokój gminie..., tyle, że z sąsiadem dogadać się nie da...), prawa do zaskarżenia ( o czym w ogóle nie myśleliśmy) gminy nie mamy, bo szkody nie ponieśliśmy.
Co zatem mamy? Niezły burdel w tym archeo mamy....
Nie wiem czy dobrze, ale obliczyłam klinkier potrzebny do obmurowania kominów.... wyszło mi 846 szt. a na palecie jest 840 - jak ktoś ma pecha, to nawet cegieł na palecie mu zabraknie.
Wybrałam melanż carmel z Ekoklinkieru, ryflowaną cegłę połówkową, której na sztuki dokupic nie mogę, tylko na pełne palety.... pewno coś wykombinuję( może gzymsy z cegły całej,czyli "12" dołożę i będzie ok?) do jutra........ muszę, bo w tygodniu hurtownia jedzie po towar, jak się nie zdecyduję, to później będzie problem.
A może ktoś z was mi pomoże i podpowie jaką wysokość pod połacią dachu - czyli część komina, której nie widać - obkładaliście klinkierem ?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia