Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    207
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    261

Dziennik budowy - i trochę retrospekcji


YreQ

363 wyświetleń

W listopadzie i grudniu - różne rzeczy się działy.....

 

 


Wydawać by się mogło, że skoro wchodzi ostatnia ekipa murarska to w końcu będzie dobrze.... Otóż nic bardziej mylnego.

 


Uzupełnienie szczytów zajęło im 3 dni - no bo jak przyjechali na 2-3 godziny .... to tak wyszło.

 


Ścianki działowe - sprawa prosta jak drut - nie do końca taką się oakazała, gdyż przy ostatniej warstwie mieli problem ..... czy dojechać do jętek, dać cegłę wyżej, czy też przyszły sufit ma się na działówkach oprzeć Musiałam debilom tłumaczyć. Dobrze, że PAN OD DACHU poparł moją wiedzę teoretyczną swoim doświadczeniem i pilnował durni jak robią. Jak przyszło do rozliczenia z szefem inwestorek mocno się zdziwił, że cena ustalona nieobowiązuje..... wzrosła o 10 zł na mkw i o 100 zł na każdym szczycie Zachował jednak dość niską temperaturę wzburzonej krwi i zapłacił tyle na ile byliśmy umówieni ( + 3 mkw więcej, które nie wiedzieć czemu nagle się pojawiły w obliczeniach PANA "R" A NIECH MU BĘDZIE ....dobrze, że mnie nie było )...... na co "szefunio murarzy" odgrażał się, że "narobi nam smrodu i opinii i że nie płacimy tyle ile wykonawcy chcą i że nikt już do nas na robotę nie przyjedzie"

 


Panowie rozliczali się przy mokrych jeszcze ścianach i szarówce za oknem ..... a po tygodniu okazało się , że ostatnie warstwy działówek ruszają się a zaprawa w postaci piasku i wody sypie przy lekkim puknięciu. "Szef murarzy" został poproszony o naniesienie poprawek, powiedział, że jak nie było zapłacone tyle ile chciał (po podniesieniu ceny ) a robotę inwestorek odebrał - to już nie jego problem . Do poprawek został grubo przed Świętami skierowany przez kierownika budowy - jemu obiecał, że będzie a nas olał.

 

 


Jak robili szczyty okradli nas w między czasie - tzn. nie zapytawszy czy mogą zaiwanili całą przyczepkę drewna, które było z więźby i miałam odłożone do palenia w kozie - inwestorek poinformował mnie o tym fakcie znacznie później i już po rozliczeniach - gdyż nie chciał mnie denerwować - o .... dopiero wtedy się zdenerwowałam......

 

 


Tak moi drodzy kończy się zwrócenie uwagi murarzom, że nie można zostawić ścianek działowych 20 cm poniżej wysokości sufitu...... nie chcąc liczyć razem z nimi na to, że "a może dokończy Pan od regipsów".

 

 


Ściany dzielnie czekały - zostały poprawione w tym tygodniu oczywiście przez zupełnie kogo innego - pana na oczy nie widziałam, ale podmurował również okna i postawił ściankę w klatce schodowej.

 


Wczoraj jak kierownik budowy dowiedział się , że nie TAMCI babola poprawiali - był w szoku.

 

 


W sprawie "odgrażania się" - jak "szef murarzy PAN R " obiecał, tak zrobił.... z marnym dla siebie jednak skutkiem....Zadzwonił do PANA OD TYNKÓW I WYLEWEK z ostrzeżeniem przed nami a ten spuścił go na drzewo Natrafił cinkciarz na uczciwego to i spaść musiał. :)

 

 


W tamtym okresie czasu zamontowaliśmy również alarm - tzn. inwestorek z kuzynem - koszt wszystkich materiałów po znajomości a za robociznę wcale ( wypasiony prezent w podziękowaniu czeka na zakup ) - wyniósł 2000 zł.

 

 


Kolejnym nieoczekiwanym punktem budowy była reklamacja krawędziowych dachówek ....... (dokończenie dachu i przez to się ślimaczyło), na dowóz nowych czekaliśmy 3 tygodnie.

 

 


Zatem nadal uczę się cierpliwości i czekam co przyniesie nowy dzień .... a będą to pewno "sensacje instalacyjne".

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...