Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Czwartek był "dniem świstaka" w naszej rodzinie czyli ogólny rozgardiasz, rzeczy zaplanowane ulegały naturalnemu niebytowi, gdyż pojawiały się nowe do zrobienia czyli niezaplanowane i to ciągłe deja vu......
Kolejna rozmowa z Panem instalatorem ( woda, kanaliza, gaz, co, kotłownia, kominek, solary, centralny odkurzacz i takie tam różne ) była długa i pouczająca i zostawiła nas z połowicznymi ustaleniami w kwestii tylko 2 łazienek .... a gdzie reszta ?
Koszt naszego przedsięwzięcia..... aby w stopy mieć ciepło, było się w czym umyć, gdzie wysiusiać i czym posprzątać a przy okazji wykorzystać "bezpłatnie" dar Boży czyli słońce - to około 45 tys. złotych.
No cóż - chcesz człowieku żyć w luksusie ( luksusie tylko dla blokowców, bo ci co domki budują to za standard uważają oj kiedy ja się przyzwyczaję ) to płać i płacz na początku.
W sobotę nie pozostało mi nic innego jak dokonać rzutu poziomego wanien, kibelków, bidetów i umywalek na podłogach łazienek i wc "dolnego".
Decyzja co do wyboru ceramiki do wc ogólnodostępnego była podjęta zanim fundamenty wyrosły z ziemi i jest to umywalka 55 cm i sedesik z firmy http://www.hybner.com.pl/oferta/ceramika_lazienkowa/seria_retro/" rel="external nofollow">http://www.hybner.com.pl/oferta/ceramika_lazienkowa/seria_retro/
... i z dużą dozą prawdopodobieństwa w łazience przy naszej sypialni zagości również ta sama seria tyko z dużą umywalką ( 78 cm ) plus bidet i sedes ..... tylko wannę muszę jeszcze dobrać.
I o ile dodatki " wuceowe " mam już zakupione i wiem jakie mniej więcej będą nawet kafelki, to z glazurą do 2 pozostałych łazienek mam problem .....
Złota myśl na koniec:
Trudność budowania i podejmowania decyzji "za komuny" i teraz jest taka sama - wtedy nie było nic, dzisiaj nie wiadomo na co się zdecydować....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia