Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
Zapomniałam dodać, że dziś kolejne szczegółowe ustalenia z Panem instalatorem B ( jakoś hydraulik tylko z wężykiem do wody mi się kojarzy ) i ... wyobraźcie sobie, po kuciu śladu gruzu nie ma i dostanę od niego zgrane na płytkę zdjęcia, ze wszystkich przeprowadzonych przez niego prac Fajnie co nie ......
Buntując się straszecznie przed kaloryferami w połączeniu z podłogówką ..... kobiece fanaberie dają o sobie znać ..... poszłam z nim i inwestorkiem na kompromis - otóż wyznaczyłam miejsce gdzie ewentualnie mogłyby być........ rurki zostaną tam podciągnięte i zaślepione.
Jak pokryje je tynk nie będzie ich widać.........wymierzymy tylko wcześniej, gdzie są, bo po latach kto to będzie pamiętał......
W razie godziny W - czyli w momencie ujawnienia się mojego lenistwa i braku chęci w podkładaniu drewienka do kominka np. w maju .....celem uzyskania ciepełka w nóżki .............za 2 - 3 godzinki od podpalenia ufffffffff................zmniejszając jednocześnie rachunek za gaz (bo ponoć inwestorskie sknerostwo na końcu budowy a na poczatku mieszkania ujawniające się - ma i ze mnie wyjść ).............. TAK WIĘC W RAZIE TAKOWEJ POTRZEBY szybszego dogrzania domu.... możemy bez problemu dowiesić grzejniki - których teraz nie chcę.
I czy to będzie drewno czy gaz - liczy się czas - do pół godziny będzie cieplutko wszędzie
Po pierwszym okresie grzewczym okaże się, jak podłogówka radzi sobie z ogrzaniem mojego "parteru".
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia