Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    207
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    261

Dziennik budowy - i trochę retrospekcji


YreQ

405 wyświetleń

"Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty "

 

 


Piękną pogodę dziś mamy, sprzęty przez to wariują, zawieszają, posty wywalają

 

 


Ale cóż to w porównaniu z inwestorską determinacją.

 


Dziś będzie o mediach - bo mam cichą nadzieję, że nie wszyscy co domy swe budują są porządni od A do Z i zaczynają je stawiać jak ... gaz przy działeczce, rury od wody zakopane , no i kanaliza ma swoją studzienkę....

 


Może budują się też tacy jak ja, co to media w tracie sobie robią

 

 


Gaz- nowe warunki z gazowni już przyszły, wnioski i druczki do podpisania umowy potrzebne - już poszły. Skrzynka na elewacji wisieć będzie, gazownia zatem gazociąg pociągnie od głównego kurka pod nasz dom.

 

 


Woda - mam nadzieję, że przy każdorazowym odkręceniu kurka nie będę czuła goryczy jej smaku, po bezsensownym sporze wywołanym przez sąsiadów....( dlaczego nie mam pretensji do siebie, czyżbym wracała do świata "normalnych i żywych" ? ) A poza tym to wodę u nas można pić bez gotowania, bo głębinowa bardzo jest ...i nie jest twarda - choć twardym orzechem do zgryzienia prze pewien czas była.

 


Inwestorek był dziś na rozmowie u Pana z ZGK ( tego samego, z którym parę miesięcy temu mieliśmy słowną przepychankę ), który powiedział, że " zgłosić mamy w starostwie... i kopać i uzgodnień nie potrzeba, a tym bardziej zgody sąsiada" Tak też zrobimy

 

 


Kanaliza - ten sam Pan powiedział, że .... uwaga..... GMINA SAMA KANALIZĘ POŁOŻY BYĆ MOŻE NAWET W TYM ROKU, ALE NIE SĄ W STANIE POWIEDZIEĆ W JAKIM MIESIĄCU.

 


Super, tylko, że my na jesieni chcieliśmy się przeprowadzić.

 


Musimy SAMI dostarczyć projekt sieci (czyli wykonać za własną kasę ), Pan nowe warunki nam wyda i albo będziemy czekać, albo sami sieć zbudujemy a gmina kasę zwróci, ale może to być za rok. Sytuacja taka sobie, ale już krok do przodu, bo na ostatniej rozmowie nie chcieli o budowie slyszeć.

 


Ale ..... bo zawsze musi być "ale" - szukając projektanta , który szybko sieć by wkreślił ( mapę do projektu zrobimy sobie na szczęście sami :) ) dowiedzieliśmy się, że to nie takie proste bo budowa takiej sieci jest uzależniona od wydania decyzji ekologicznej - a to może potrwać nawet rok

 


Matko jak nie z jednej, to z drugiej strony Zong - zaczęłam wkurzona na maxa roztaczać czarną wizję ukończonego domu z przeniesionymi meblami (jakie by one nie były), doworzeniem dziecka do szkoły i mieszkania u teściów, bo przecież swoje trzeba sprzedać.

 


Dzwonimy dalej - sesja rady gminy, nikt nie odbiera, wszyscy, którzy mogliby potwierdzić bądź zaprzeczyć tym informacjom są poza zasięgiem ... a mój koszmar trwa.

 


Dzwonimy do znajomej Pani architekt - TAK TO PRAWDA, NA TAKĄ DECYZJĘ CZEKA SIĘ DŁUGO. .... i w tym momencie inwestorkowi dostało się po uszach, "bo a nie mówiłam, że takie rzeczy wcześniej się załatwia ( od listopada wysysyłałam go do gminy )

 


Dzwonimy do Pana z ZGK, który nic rano o takowej decyzji nie mówił - ale WYSZEDŁ..

 


Dzwonimy do kumpla do gminy - może urwał się z sesji - JEST - podaje nam kolejne dzienniki ustaw , które jestem w obecnej sytuacji zmuszona przejrzeć :

 


Rozporządzenie Rady Ministrów


z dnia 9 listopada 2004 r.


w sprawie określenia rodzajów przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko oraz szczegółowych uwarunkowań związanych z kwalifikowaniem przedsięwzięcia do sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko


(Dz. U. Nr 257, poz. 2573, z 2005 r. Nr 92, poz. 769, z 2007 r. Nr 158, poz. 1105)

 


Ponoć była nowelizacja przepisów i wprowadzili zapis, że jak sieć krótka i prosta, a w ogóle do jednego domu ( no ale co wtedy z sąsiadem, który działkę już kupił, ale zaniechał rozpoczęcia budowy na wiosnę ? ) to bez decyzji się obejdzie - u nas 100 m - krótko to czy długo......?

 


Napięcie , rośnie, ręce opadają a ja czytam, czytam.

 


Inwestorek wyjechał, dzwoni z trasy - " już nie czytaj, już jest nowy przepis od 1 lipca 2007 roku, mówiący o tym , że takie decyzje nie są już wymagane".

 

 


Powietrze ze mnie zeszło.

 

 


Co zatem następuje?

 


Mamy na własny koszt jak najszybciej zrobić projekt sieci, przynieść go w zębach do ZGK, Pan wówczas spreparuje w oparciu o to nowe warunki i odda nam to w zęby z powrotem, abyśmy do starostwa zanieśli , bo warunkowane jest to wydaniem pozwolenia na budowę.

 


Potem albo budujemy sami albo czekamy aż gmina się zlituje... a czas goni jak oszalały.

 

 


Szukamy zatem dzisiaj projektanta, który te parę kresek expresem nam wkreśli. Ale jak pozwolenie będą wydawali znów 2 miesiące, to wymięknę chyba.

 

 


"Uffffffffffffffffff jak ciężko, dyszy maszyna ospale"

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...