Dziennik budowy - i trochę retrospekcji
A grypa panuje nadal.
Do spustoszenia jakie zasiała w naszym domu dołączyło spustoszenie "przyszłościowo-bytowe" związane z planowaną budową kopalni odkrywkowej węgla brunatnego.....no cóż .... między innymi na naszym pięknym leśnym osiedlu.
Inwestorek założył oddzielny wątek, ściera się z ludźmi niemiłosiernie a ja z uporem maniaka - bo jak można inaczej nazwać kobietę, która realizując swoje marzenia dyryguje budową domu i całkiem nieźle jej to wychodzi ( o Boże powiedziałam TO, jakaż samochwała nam się narodziła ... no proszę, a takie skromne to kiedyś było ) - otóż z uporem szukam kafli, lamp, cegły i kamienia na ścianę oraz zarysowuję plan przyłącza wodociągu pomiędzy sosną a brzozą.................
Bo ..... bo dziś inwestorek pojedzie zgłosić rozpoczęcie robót do starostwa i Pan X ( jeszcze go nie znam z imienia) ma nam wodę w przyłączu do domu doprowadzić.
Ach ...i mapę pod kanalizę też już zrobiliśmy. ( to znaczy dopiero....bo grypa nas zmogła). Teraz poczekamy aż miłe Panie z urzędu wrócą z zimowisk i ją opieczętują.
I w duszy budowę kopalni mają nasze władze miejscowe, gdyż drogę powiatową poszerzają ( asfalt jest ... ale jeszcze zdziebko go doleją ) no i może chodnik przez las do Raszówki zrobią, co by kulturalnie z buta do kościoła moża było poboczem pójść.
A wracając jeszcze do chaotycznego wątku węgla, patrzcie jakie to dziwne...... niby nie zwracają uwagi na przyrodę i inne aspekty wysiedleń ludności.... Ci z AGH...... zryć wszystko nam chcą i pozbawić dachu nad głową, ale obradować na ten temat to nie pojechali gdzieś do miasta TYLKO W CHACIE KARCZOWISKA ( dla niewtajemniczonych : http://www.karczowiska.pl/" rel="external nofollow">http://www.karczowiska.pl/ )
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img512.imageshack.us/img512/4622/mkarczowiska0002te9.jpg
się spotykają, bo zaplecze konferencyjne, bo pooddychać swieżym powietrzem chcą, bo nie ma piękniejszego miejsca niż nasze leśne osiedle..........cóż za oportunizm. To tyle dygresji z kopalnią związanej.
Wracamy do domu, w którym Pan B porobił co miał do zrobienia - i trochę inaczej niż u innych - u nas w tygodniu wchodzą elektrycy. Zacząć mają od góry....gdy zejdą na dół ich miejsce zajmie od razu znów Pan B, rozłoży styropian, podłogówkę i wejdzie Pan W jak wylewkarz. I tak jeden po drugim zrobią to samo na dole.
Chyba muszę już kończyć, bo synapsy mi się przegrzewają.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia