Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    207
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    246

Dziennik budowy - i trochę retrospekcji


YreQ

425 wyświetleń

tak nisko upaść ........... to nie wstyd, to wynik zapracowania

 

 


W ubiegłą sobotę wujek męża skosił nam trawę ( bo jak do tej pory nie dorobiliśmy się własnj kosiarki ) i po części porąbał drewno do kominka. :) - siekierę mamy ale brak u nas piły

 

 


W niedzielę przyjechał z kolei mój wujek, który od poniedziałku walczył ze ścianką w kuchni, którą był zaczął już inwestorek, po czym rozebrał i znów kilka rzędów postawił a na koniec wujek dzieło owo unicestwił.

 


Inwestorek nie pocieszon był, iż dzieło jego wiekopomne zostało rozebrane...poczekawszy na efekt roboty wuja skomentował - "sam bym tego lepiej nie zrobił".

 


I tak to wujo na ściance a ja na ścianach pozostałych ( czyli zaklejanie, tynkowanie, gruntowanie....... a niektóre ze ścian przed gruntowaniem szlifowałam papierem ściernym i wyszły zarypiście - choć koloru na nich jeszcze nie mam); na gruntowaniu cegły, na sprzątaniu i wynieś, przynieś, pozamiataj.

 


W łeb wzięły odwiedziny u sąsiadów za lasem, w łeb wzięły ustalenia kuchni ze stolarzem, jak i schodów z innym stolarzem - bo na wszystko zabrakło czasu.....świt mnie wyganiał a noc przyganiała - zdarzało się że i telefonu zapominałam ze sobą zabrać. Ale nic to - jutro dokonam "nadrobienia zaległości telefoniczno-ustaleniowo-mailowych" i takich tam różnych. :)

 

 


Działka wykoszona, zgrabiona i uprzątnięta nawet została przez inwestorka - dechy , podesty i kantówki posegregowane i poukładane w jedno miejsce, baniak po wodzie, cegły i pustaki również - NOSZ CUD MIÓD MALINA. Porządeczek jak się patrzy.

 

 


Do dzieła przystąpił po urlopie nasz "nowy-dawny" wykonawca - Pan M. Ruszył z pomocą i kafle kładzie. Korytarz i spiżarnia pod schodami oświadczam w 99% skończona - tempo ma niesamowite - w 4 godziny podłogi, a na następny dzień ściany. Jak zafuguje to niedługo ja nadciągnę ze strukturami.

 

 


Rozpoczął również "płytkowanie" podłogi w wiatrołapie.

 

 


Jutro mamy zamiar pomalować pierwszą warstwą farb pralnio-kotłownię, którą sama zagrunowałam ( jak to zrobiłam na suficie bladego pojęcia nie mam - pomieszczenie wysokie na 4 metry a ja z metra cięta -dobrze, że na drabinie można też na palcach stanąć, szkoda tylko, że człowiek krótkie ręce ma i namachać się pędzlem trzeba było).

 

 


Moja mama też dużo mi pomogła (w mieszkaniu to już w ogóle....... a w domu myła laska okna z tego "drugiego największego" syfu i kropeczek z farb........ no wczoraj trzy połówki przetarła mi też teściowa).

 

 


Wczoraj inwestorek wyniósł wszystko z garażu i zrobił w nim czystkę - już szarzało, ale się uwiną....ja też zdążyłam porobić bukieciki z ziół na dzisiejsze święto.

 

 


Kupiliśmy panele do pokoju nieletniej, która to co jakiś czas zmienia zdanie co do wyboru pokoju. Jak pomalujemy ( a dzień ten wielki ma nadejść po niedzieli ) to niewiele będzie miała już do powiedzenia......co do kolorów też, bo farby zakupione już dawno.

 

 


Generalnie jakoś powoli do przodu. Instalator przyjeżdża po bólach i dozbraja kotłownię, bo zasobnik na wodę też zakupiony.

 

 


Ze spraw przyłączeniowo-urzędowych czyli "jak to się robi w Polsce"- gaz mam położony, a kanalizę będę miała do końca miesiąca lub najdalej na początku września.

 

 


Czyli na pytanie "co umnie" - jako tako czyli po japońsku. Zmęczona jestem już porządnie - ale oby do wiosny

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...